- Musimy poprawić się w wielu obszarach, nawet w tych podstawowych. Detale decydują o wielu rzeczach, a często bardzo przekładają się na końcowy rezultat. Nie będzie to żadną niespodzianką jeśli powiem, że musimy zagrać kilka poziomów lepiej, niż poprzednio. Nie mówię tu nawet o ustawieniu czy stylu gry. Najważniejsze są podstawy, jeśli one będą funkcjonowały na właściwym poziomie, to będziemy w stanie wygrać. Nasza gra ostatnio nie wygląda, ani widowiskowo, ani kombinacyjnie, chcemy to poprawić. Nie możemy pozwolić sobie na proste błędy, które w ostatnim meczu zostały wykorzystane z zimną krwią. Gdyby nie one, to wówczas pewnie mielibyśmy do czynienia z wynikiem bezbramkowym i rozmawiali o tym, dlaczego nie strzeliliśmy. Przede wszystkim musimy poprawić funkcjonowanie kolektywu - przekonywał na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie z Jagiellonią Białystok, trener Portowców, Kosta Runjaić.
Już nie o poprawie, a o powtarzalności mówi z kolei przed meczem Iwajło Petew. Bułgarski szkoleniowiec, po meczu z Lechem ma kilka powodów do optymistycznego nastawienia przed meczem z Pogonią.
- W meczu z Lechem było wiele pozytywnych aspektów. Zespół pokazał, że jest głodny zwycięstw, a to jest dla mnie najważniejsze. Zaprezentowaliśmy się z innej, lepszej strony. Pokazaliśmy to, o czym mówimy od dłuższego czasu. Wszyscy muszą zrozumieć, że to jest droga, którą musimy podążać. Do następnego meczu musimy podejść z takim samym nastawieniem - tłumaczy przed meczem w Szczecinie trener Jagiellonii Białystok.
Nie jest jednak tak różowo jak się wydaje. Po pierwszej połowie wspomnianego meczu z Lechem przyszedł kryzys w drugiej odsłonie meczu. Zmiana stron przyniosła Żółto-Czerwonym sporo materiału do analizy. - Źle zaczęliśmy. Zwłaszcza pierwsze minuty po przerwie były fatalne w naszym wykonaniu. Daliśmy Lechowi szanse na zdobycie bramki. Mogli też mieć rzut karny. To był moment, w którym zachwiała się nasza pewność siebie. Dużo biegaliśmy bez piłki, co z pewnością jest rzeczą do poprawy przed następnymi spotkaniami - dodał Petew.
Ze startu rundy wiosennej zadowoleni nie są ani w Szczecinie, ani w Białymstoku. Słaby dorobek punktowy w ostatnich kolejkach nie wywołuje jednak lekceważącego podejścia do przeciwników w żadnym z obozów.
- Nie zwracamy uwagi na to, co dzieje się w Pogoni. Patrzymy tylko na swoją grę. Pogoń na pewno potrafi grać w piłkę. To zespół, który ma w swoich szeregach zawodników o dużych umiejętnościach. Na pewno dobrze przeanalizujemy mocne i słabe strony naszego przeciwnika. Dobrze, że możemy tak szybko zagrać kolejny mecz, w ten sposób będziemy mogli podtrzymać pozytywną energię, którą zaprezentowaliśmy w meczu z Lechem Poznań - przekonuje Andrej Kadlec, obrońca Jagiellonii.
- Jagiellonia to zespół, którego należy traktować poważnie. Na pewno nie są w miejscu, w którym chcieliby być. Mają w kadrze kilku doświadczonych piłkarzy. Walczą o pierwszą ósemkę. Trudno przewidzieć jak zagrają. Sądzę, że możemy się też spodziewać zmian w ich składzie w porównaniu do poprzedniego meczu. Odkąd pracuje w Pogoni, zawsze byli trudnym przeciwnikiem. Może nie zajmują teraz wysokiego miejsca, ale to wciąż bardzo dobry zespół - przekonywał z kolei Runjaić.
Spotkanie w Szczecinie rozpocznie się w najbliższy wtorek o 20:30, a jako główny arbiter poprowadzi je sędzia Jarosław Przybył.