Mecz z Miedziowymi nie mógł się dla białostoczan rozpocząć lepiej. Już w 2. minucie po podaniu Łukasza Burligi z piłką na bramkę Zagłębia pobiegł Fedor Cernych. Litwin uderzył sprzed pola karnego, ale piłka odbiła się od nóg rywali, ale w taki sposób, że zdołał on jeszcze raz do niej dopaść i tym razem już umieścił piłkę w siatce.
Zagłębie było bliskie szybkiego doprowadzenia do wyrównania jednak dobrą okazję po kapitalnym zagraniu byłego Jagiellończyka - Bartłomieja Pawłowskiego zmarnował Jakub Świerczok. Kilka minut później dyspozycję Mariana Kelemena postanowił sprawdzić sam Pawłowski jednak jego strzał nie sprawił Słowakowi zbyt wiele trudności. Bramkarz Jagi odbił co prawda piłkę przed siebie, ale całą sytuację wyjaśnił Ivan Runje, który wślizgiem uprzedził nadbiegającego do futbolówki Patryka Tuszyńskiego.
Goście starali się zdobyć bramkę dającą remis, ale to gospodarze wyprowadzili kolejny cios. W 17. minucie prawą stroną urwał się Cernych. Napastnik Jagi sprytnie minął Lubomira Guldana, a następnie zagrał w pole karne do Karola Świderskiego, który dostawił nogę i pokonał Martina Polacka.
Mimo jeszcze kilku dogodnych okazji wynik w pierwszej części meczu nie uległ już zmianie. Drugą połowę natomiast lepiej zaczęli przyjezdni. W 54. minucie prostopadłe podanie od Adama Matuszczyka otrzymał Arkadiusz Woźniak. Zawodnik Zagłębia próbował minąć Kelemena, ale wyszło z tego podanie do Świerczoka, który tym razem już się nie pomylił i umieścił piłkę w siatce.
Kwadrans po tej sytuacji bliski pokonania Polacka był wprowadzony na boisko Martin Pospisil. Czech próbował wślizgiem wykorzystać podanie Arvydasa Novikovasa, jednak bramkarz lubinian nie dał się zaskoczyć. Co Arvydasowi nie udało się w tej akcji, to udało w 78. minucie. Kolejne dobre zagranie Litwina na trzecią bramkę dla Jagiellonii zamienił Przemysław Frankowski. Skrzydłowy Jagi wykończył akcję w stylu Tomka Frankowskiego i delikatną podcinką przerzucił piłkę nad wychodzącym z bramki Polackiem.
Podobnie jak przed zakończeniem pierwszej odsłony meczu, tak i w końcówce drugiej oba zespoły miały jeszcze kilka okazji do zmiany wyniku. Obaj bramkarze nie dali się już jednak pokonać i mecz zakończył się zwycięstwem Jagiellonii 3:1. Następne spotkanie Żółto-Czerwoni rozegrają na wyjeździe z Wisła Płock (4 listopada).
- Ten mecz rozpoczęliśmy najlepiej ze wszystkich w tym sezonie. Już w 2. minucie objęliśmy prowadzenie. W piłce najważniejsze jest jednak pierwsze pięć minut po zdobyciu bramki. Nie ustrzegliśmy się błędów w tym fragmencie. Po minucie Zagłębie miało niemal stuprocentową okazję. Ważne, że wówczas nie padł gol. Później wyprowadziliśmy kontratak, po którym podwyższyliśmy prowadzenie. Następnym ważnym momentem była bramka kontaktowa. To spowodowało trochę nerwowości. Kolejnym zwrotnym punktem była bramka Franka. Po niej z przeciwników zeszło już powietrze. Cieszy mnie, że zespół odpowiednio zareagował na mecz w Gdyni - mówił po meczu z Miedziowymi trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot.
- Gratuluję zwycięstwa Jagiellonii, która zagrała dziś niezły mecz. My graliśmy dziś trochę wymuszonym składem. Zaryzykowaliśmy ze zdrowiem Adama Matuszczyka, który wszedł w drugiej połowie. Sądzę, że potrafimy grać i jeśli wyciągniemy z tego meczu nasze dobre momenty, to na będziemy jeszcze groźni w tej rundzie, mimo naszych ubytków kadrowych, na które jednak nie narzekam. Pokazaliśmy mimo wszystko, że jesteśmy niebezpieczni. Na tym opieram swój optymizm przed kolejnymi meczami - skomentował z kolei porażkę swojego zespołu były trener Żółto-Czerwonych, Piotr Stokowiec.
29 października 2017, 15:30 - Białystok
Jagiellonia Białystok 3-1 Zagłębie Lubin
Bramki: Fedor Cernych 2, Karol Świderski 17, Przemysław Frankowski 78 - Jakub Świerczok 54
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 8. Łukasz Burliga, 17. Ivan Runje, 16. Guti, 77. Piotr Tomasik - 21. Przemysław Frankowski (80, 18. Cillian Sheridan), 23. Piotr Wlazło, 6. Taras Romanczuk, 28. Karol Świderski (66, 26. Martin Pospisil), 9. Arvydas Novikovas (88, 44. Łukasz Sekulski) - 10. Fedor Cernych.
Zagłębie Lubin: 1. Martin Polacek - 4. Aleksandar Todorovski, 33. Lubomir Guldan, 5. Jarosław Jach - 9. Arkadiusz Woźniak (72, 7. Krzysztof Janus), 20. Jarosław Kubicki, 19. Filip Jagiełło (65, 6. Kamil Mazek), 11. Bartłomiej Pawłowski, 89. Patryk Tuszyński (46, 25. Adam Matuszczyk), 3. Sasa Balić - 70. Jakub Świerczok.
?żółte kartki: Guti, Romanczuk, Novikovas - Todorovski.
sędziował: Szymon Marciniak.
widzów: 8375.