Bułgarski trener w Białymstoku jak i w Polsce jest od niedawna, ale nie przeszkodziło mu to w przywitaniu zgromadzonych przedstawicieli mediów w języku polskim. - Wszystkiego najlepszego w nowym roku - rozpoczął, żartując, że nawet Jose Mourinho nie mógł chyba liczyć na tak liczną obecność dziennikarzy podczas swojej pierwszej konferencji.
- Mam wysokie oczekiwania. Dwa razy wyższe od kibiców i dziennikarzy. Bierze się to z tego, że widzę jak dobrym zespołem dysponujemy i jaki potencjał posiadają poszczególni zawodnicy. Jestem zadowolony z tego jak wyglądają zawodnicy po wznowieniu treningów, co przekazałem im również w szatni. Nie zmienia to jednak faktu, że przed nami wiele pracy. Mogę zapewnić, że zawsze dbam o dyscyplinę oraz zaangażowanie. Nie zadowolę się takim stanem rzeczy tylko przez pierwszy tydzień czy miesiąc, tak to będzie wyglądało przez cały czas - zapowiedział Iwajło Petew, który jednocześnie jasno stwierdził, że szczegóły związane z drużyną zarezerwowane są dla zespołu.
- Takie informacje pozostaną w szatni. Nie chcę wyciągać ich na zewnątrz. Widzę, że zawodnicy są zmobilizowani do poprawy swojej sytuacji w tabeli. Nikt nie jest zadowolony z aktualnej pozycji. Na pewno musimy poprawić się w grze defensywnej, ale to nie dotyczy jedynie obrońców, a całego zespołu. W tym momencie interesuje nas ustabilizowanie formy. Futbol jest grą zespołową, dlatego nie będziemy winą za utratę goli obarczać jedynie bramkarza czy obrońców.
Okienko transferowe otworzyło się wraz z początkiem roku. Trener nie ukrywa, że w klubie trwa praca nad wzmocnieniami. - Nie ukrywam, że myślimy też o tym jak wykorzystać otwarte okienko transferowe. Konkretów jednak nie mogę zdradzić w tej chwili, gdyż żadne z rozważanych rozwiązań nie zakończyło się jeszcze podpisaniem umów. Co do pozycji, to bierzemy pod uwagę wszystkie opcje. Natomiast warunkiem koniecznym jest to, aby nowy zawodnik był znacznie lepszy od swojego konkurenta, który jest już w zespole - tłumaczył nowy szkoleniowiec Jagiellonii.
Jako, że w jagiellońskiej szatni można usłyszeć wiele języków, to nie zabrakło też pytania o obawy w procesie komunikacyjnym. - Z zespołem będę porozumiewał się w językach angielskim, serbskim czy też rosyjskim. Znam też trochę polski. Poza tym język futbolu jest bardzo prosty. Każdego dnia poznaję chłopaków. Obserwuję ich i widząc zaangażowanie w powierzane zadania bardzo się cieszę na myśl o dalszej pracy. Część odpowiedzi na pytania jakie sobie stawiam da mi obóz w Belek i mecze kontrolne, które tam rozegramy. Chcę zobaczyć jak zawodnicy będą reagować na trudniejsze sytuacje - przekonuje.
Materiału do analizy dostarczą cztery gry kontrolne, podczas których Żółto-Czerwoni sprawdzą się na tle naprawdę silnych rywali. - Zagramy z Partizanem Belgrad, austriackim Wolfsbergerem oraz Vitorulem Constanca. Trwają jeszcze ustalenie z jednym zespołem z Ukrainy. Myślę, że cztery sparingi podczas 12 dni na miejscu to odpowiednia liczba spotkań. Nie możemy zapomnieć o tym, że musimy mieć także czas na inne rzeczy - zaznaczył Petew.
Liga z zimowego snu wybudzi się 7 lutego, a Żółto-Czerwoni pierwszy mecz zagrają na wyjeździe w Krakowie z Wisłą. - Na pewno będę czekał z niecierpliwością na ten mecz. Polska liga to ciekawe rozgrywki. Widziałem kilka spotkań. Tutaj kilka zespołów ma szanse na tytuł mistrzowski. Co do nas, to ambicje mamy duże, ale musimy przy tym być realistami. W piłce wszystko jest możliwe, ale celem jaki sobie stawiamy jest przede wszystkim kwalifikacja do gry w eliminacjach europejskich pucharów. Moim głównym celem, jaki sobie stawiam, jest podniesienie poziomy sportowego, za tym pójdzie cała reszta - wyjaśnił trener Żółto-Czerwonych.