Sześć zwycięstw, tyle samo porażek i pięć remisów. Tak wygląda bilans byłego już opiekuna białostockiej Jagi podczas okresu jego pracy w Białymstoku. Nie jest to zadowalające osiągnięcie, wystarczyło jedynie na zajęcie ósmego miejsca w lidze. To z kolei o wiele za mało biorąc pod uwagę plany związane z obchodami stulecia klubu.
- Chciałbym podziękować wszystkim za wspólną pracę, która miała przynieść nam jak najlepsze rezultaty. Od pierwszego do ostatniego dnia mojego pobytu w Białymstoku mogłem liczyć na pomoc. Nie tak wyobrażałem sobie przebieg rundy wiosennej, ale takie jest życie, taka jest piłka. Całej Jagiellonii, władzom, trenerom, zawodnikom i kibicom życzę wszelkiej pomyślności i sukcesów. Szczególnie chciałbym podziękować za współpracę swoim piłkarzom, za to jak wróciliśmy do gry po kwarantannie. To nie była łatwa sytuacja dla nikogo z nas, ale kilkukrotnie pokazali wielką determinację i wolę walki. Zabrakło nam odrobiny szczęścia. W mojej ocenie jako cały klub zasługiwaliśmy na lepszy rezultat. Na zakończenie chcę jeszcze dodać, że mam nadzieję, iż Żółto-Czerwoni w końcu sięgną po upragnione mistrzostwo - mówi cytowany przez oficjalną stronę internetową Żółto-Czerwonych, Iwajło Petew.
Wraz z nim z Białegostoku wyjeżdża również Emanuel Lukanow. Jak to zazwyczaj w takich sytuacjach od razu ruszyła lawina nazwisk potencjalnych następców Bułgarskiego duetu. Zdaniem Przeglądu Sportowego najbliżej przejęcia sterów po Petewie jest były asystent Adama Nawałki - Bogdan Zając. Jeśli tak się stanie, to będzie to dla nowego szkoleniowca Jagiellonii Białystok pierwsza samodzielna praca w trenerskiej karierze.