Taka sytuacja z pewnością nie ułatwia zadania trenerowi Jagiellonii Białystok. - Istnieje spore ryzyko, że Bogdan nie zagra. Na pewno nie zagra Taras, ale jest to szansa dla kogoś innego, kto czeka na swoją szansę, aby wejść na boisko i pomóc zespołowi - mówi przed meczem Iwajło Petew.
Mimo to Jagiellończycy do meczu z płocką Wisłą przystąpią w dobrych nastrojach, głównie dlatego, że w pierwszej kolejce po wznowieniu ligi ograli na wyjeździe Cracovię. - Pokazaliśmy się z dobrej strony. Walczyliśmy i uważam, że zasłużyliśmy na komplet punktów. Teraz chcemy pokazać się jednak z jeszcze lepszej strony, niż poprzednio. Jeden mecz nic nie znaczy. Naszym zadaniem jest prezentować się lepiej z meczu na mecz, to jest naszym celem, stały rozwój. W sobotnim meczu musimy zagrać jakby to był jakiś finał i zrobić wszystko, żeby go wygrać - przekonuje bułgarski szkoleniowiec Jagiellonii.
Trzy punkty w poprzedniej kolejce dała bramka Przemysława Mystkowskiego. - Strzelenie gola i to dającego zwycięstwo, to fajne uczucie. Długo na niego czekałem. Nie możemy jednak rozpamiętywać tamtego meczu. Mamy swój cel, dlatego teraz skupiamy się już tylko na Wiśle - zapewnia Mystkowski.
Początek spotkania pomiędzy Jagiellonią Białystok, a Wisłą Płock zaplanowany jest na godzinę 15. Arbitrem głównym zawodów będzie Tomasz Kwiatkowski.