Białostoczanie do domów wracają w smutnych nastrojach, ale wcale nie musiało tak być. W połowie drugiej kwarty goście prowadzili nawet 8 punktami (16:24), ale wówczas dobrze funkcjonująca drużyna zaczęła gubić swój rytm. Jeszcze przed przerwą gospodarze nie dość, że odrobili straty, to jeszcze wyszli na jednopunktowe prowadzenie.
- Obie drużyny, szczególnie w pierwszej połowie, bardzo solidnie zagrały w obronie. Przed przerwą obie strony rzuciły niewiele punktów i na przerwę schodziliśmy przerywając jednym punktem - 30:29 - mówił po meczu trener Żubrów, Jakub Jakubiec.
- Po przerwie niestety przespaliśmy pierwsze minuty i wówczas przewaga ŁKS-u zaczęła rosnąć. Dodatkowo przez faule naszych podstawowych zawodników Krzyśka Kalinowskiego i Andrzeja Misiewicza, musiałem rotować składem i wpuszczać młodych zawodników. To na tle tak silnego i doświadczonego na drugoligowych parkietach przeciwnika zadecydowało o tym, że ten zaczął nam odjeżdżać - dodaje szkoleniowiec białostockiego drugoligowca.
Rotowanie składem nie wyszło Żubrom na dobre. Świadczy o tym przede wszystkim statystyka zdobyczy punktowej zawodników wchodzących z ławki. Białostoccy zmiennicy rzucili ... 2 punkty, łódzcy natomiast 26.
- Mimo wszystko staraliśmy się robić wszystko, żeby dogonić rywali. W czwartej kwarcie był nawet taki moment, w którym zmniejszyliśmy straty do sześciu punktów. Był to lepszy moment naszej gry i mogło się wydawać, że możemy pójść za ciosem i dogonić rywali, ale na nasze nieszczęście dwa rzuty z dystansu dały gospodarzom po raz kolejny wiatr w żagle i już nie byliśmy w stanie rzucić się do skutecznej pogoni za wynikiem - analizował po meczu Jakubiec.
- W pewien sposób przełożony mecz z Warszawianką mógł mieć pewne przełożenie na nasze rozregulowanie, mogliśmy delikatnie wypaść z rytmu meczowego, ale nie zrzucałbym wszystkiego na karb meczu, który się ostatnio nie odbył. Pewne elementy w naszej grze nie funkcjonowały jak zwykle. Przede wszystkim zawiodła nasza skuteczność na linii rzutów osobistych. W tym elemencie mieliśmy dziś jedynie 52% skuteczności. Nie siedziały nam też rzuty z dystansu. Zazwyczaj rzucamy przy skuteczności około 40%, dziś było to 25%. Dwie trójki więcej mogłyby w kluczowym momencie zmienić przebieg meczu - wytłumaczył powody porażki trener Żubrów.
ŁKS AZS UŁ SG Łódź 69 [(13:15)(17:14)(19:11)(20:12)] 52 Żubry Leo-Sped Białystok
Punkty ŁKS: Patryk Wal - 18, Bartłomiej Bartoszewicz - 9, Filip Tonkiel, Jacek Gwardecki, Kacper Dominiak - 8, Marcin Kuczmera - 7, Arkadiusz Świt - 5, Maciej Kochaniak - 4, Piotr Trepka - 2.
Punkty ŻUBRY: Krzysztof Kalinowski - 18, Arkadiusz Zabielski - 12, Andrzej Misiewicz - 10, Michał Bombrych, Tomasz Kujawa- 5, Piotr Borowik - 2.