- Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne zadanie, ale po cichu liczyliśmy, że uda się nam coś ugrać. Na dodatek ustawienie gier było dla nas korzystne i można było powalczyć przynajmniej o punkt - powiedział po meczu z PKS Kolping Frac Jarosław, menadżer Dojlid Wschodzący Białystok, Piotr Anchim.
W Jarosławiu zaczęło się bardzo obiecująco, bo młody Yongyin Li wygrał pierwszego seta z Paulem Drinkhallem 11:8. Jednak im dalej w mecz, tym gorzej. Anglik wygrał kolejne partie do 6, 10 i 8 i Dojlidy rozpoczęły od przegranej w pierwszym starciu.
Dwa kolejne pojedynki były już zdecydowanie bardziej wyrównane. Zarówno Wang Zeng Yi, jak i Paweł Platonow stoczyli emocjonujące i zacięte, pięciosetowe boje odpowiednio z Tomislavem Pucarem i Patrykiem Zatówką. Oba jednak zakończyły się porażkami zawodników z Białegostoku.
- Nie był to nasz najgorszy występ, ale nie zmienia to faktu, że znów przegraliśmy. Cóż, utrzymanie oddaliło się, ale trzeba walczyć dalej. Nic innego nam nie pozostało - przekonywał Piotr Anchim.
Kolping Frac Jarosław - Dojlidy Wschodzący Białystok 3:0
Paul Drinkhall - Yongyin Li 3:1 (8:11, 11:6, 12:10, 11:8)
Tomislav Pucar - Wang Zeng Yi 3:2 (11:9, 10:12, 11:7, 5:11, 11:6)
Patryk Zatówka - Paweł Platonow 3:2 (12:14, 11:6, 11:9, 11:13, 11:5)
Kolejna okazja do przełamania zawodnicy Dojlid będą mieli już dziś. Do Białegostoku przyjeżdżają Morliny Ostróda.
- Wygraliśmy z Morlinami w Ostródzie 3:2, więc możemy je pokonać także u siebie. Karta musi się kiedyś przecież odwrócić, bo ani nie mamy tak słabego składu, ani nie gramy tak źle, by mieć tak mały dorobek punktowy - zapowiada Piotr Anchim i dodaje - Układ sił w pewien sposób oddaje to, że Kolping Frac kilka dni wcześniej wygrał w Ostródzie 3:1, a nas u siebie pokonał 3:0. Spodziewać się można zatem zaciętego spotkania, ale pokonanie Morlin wcale nie leży poza zasięgiem naszych możliwości - dodaje Piotr Anchim.
Od meczu z Jarosłowiem nie minęło wiele czasu, ale dziś znów trzeba powalczyć o punkty. - Droga z Jarosławia do Białegostoku nie była przyjemna, bo wszyscy byliśmy zdenerwowani i rozczarowani. Można było w hali lidera ugrać bowiem znacznie więcej. Oby ta sportowa złość przerodziła się w dobrą formę w meczu z Morlinami - zakończył menadżer Dojlid.
Czwartkowy mecz w hali przy ul. Suchowolca rozpocznie się o godz. 18.