Białostoczanie zakładali, że przystąpią do tego meczu w składzie Wang Zeng Yi, Paweł Platonow i Yongyin Li. Niestety tuż przed meczem okazało się, że młody Chińczyk nie będzie w stanie wziąć udziału w grze z powodu grypy żołądkowej.
- Mimo to Li chciał grać, ale uznaliśmy, że lepiej będzie wystawić Przemka Walaszka. Mieliśmy mniejsze pole manewru i trzeba było ryzykować ustawieniem. I tu też nam nie poszło, bo Palmiarnia swego juniora Łukasza Wachowiaka ustawiła na pozycję numer dwa, czego nie odgadliśmy - mówi menadżer białostockiego klubu, Piotr Anchim.
Spotkanie zaczęło się od lania, jakie Wang Zeng Yi sprawił juniorowi Palmiarni, wygrywając 3:0. Później przy stole pojawili się Paweł Platonow i utytułowany Lucjan Błaszczyk. Pojedynek był widowiskowy, a w ostatnim secie zawodnicy zdobyli w sumie 30 punktów. Niestety był to kolejny mecz w tym sezonie, w którym Plati nie potrafił odejść od stołu ze zwycięstwem.
W trzecim pojedynku Miroslav Horejsi ograł Przemysława Walaszka. Junior Dojlid zaprezentował się z dobrej strony, ale na znacznie bardziej doświadczonego rywala to nie wystarczyło.
- Doszło do tego, czego można było się spodziewać, czyli decydującego starcia Wandżiego z Błaszczykiem. Albo mogliśmy wygrać 3:2, albo przegrać 1:3. Na nieszczęście dla nas stało się to drugie. Trzeba jednak pochylić czoła przed zawodnikiem Palmiarni, który spisał się znakomicie. Grał na ogromnym ryzyku, ale trafiał. Lucjan Błaszczyk w wieku prawie 44 lat pokazał znakomity tenis i chwała mu za to. Pokonał Wandżiego i dał swemu zespołowi całą pulę - podsumował Piotr Anchim.
Dojlidy Wschodzący Białystok - Palmiarnia Zielona Góra 1:3
Wang Zeng Yi - Łukasz Wachowiak 3:0 (11:5 / 11:3 / 11:5)
Paweł Platonow - Lucjan Błaszczyk 0:3 (8:11 / 8:11 / 14:16)
Przemysław Walaszek - Miroslav Horejsi 1:3 (9:11 / 11:5 / 9:11 / 7:11)
Wang Zeng Yi - Lucjan Błaszczyk 0:2 (4:11 / 9:11)