Mecz od początku nie układał się dla gospodarzy najlepiej. Pierwszy sygnał ostrzegawczy goście wysłali już w 3. minucie meczu, kiedy dwukrotnie Mariana Kelemena próbował pokonać Patryk Tuszyński. Napastnik Zagłębia najpierw uderzał głową, a następnie dobijał nogą, jednak wyraźnie się pomylił i piłka trafiła w boczną siatkę. To, co nie udało mu się w tej sytuacji, udało trzy minuty później. Krążąca w okolicy pola karnego Jagi futbolówka trafiła pod nogi Tuszyńskiego, który minął Arvydasa Novikovasa i technicznym strzałem w kierunku dalszego słupka nie dał szans na skuteczną interwencję Marianowi Kelemenowi. To był dopiero początek nieszczęść.
Jagiellończycy próbowali odpowiedzieć na straconego gola, ale ich starania nie przyniosły żadnego rezultatu. W 37. minucie za to kolejny cios wyprowadzili przyjezdni. Z prawej strony w pole karne dośrodkował Bartosz Kopacz, a Kelemena z bliska pokonał Damjan Bohar. Po chwili było już zupełnie fatalnie bo drugiego gola w tym meczu strzelił Tuszyński. Goście wyszli z szybką kontrą, dobrze rozprowadzili piłkę, a byłemu napastnikowi Jagi nie pozostało nic innego jak posłać piłkę do bramki.
Po przerwie pierwsi na boisku pojawili się chcący szybko rozpocząć pogoń za Miedziowymi piłkarze Dumy Podlasia. Próbował Nemanja Mitrović, próbował Poletanović, uderzał Świderski, wszystko na nic. Albo bardzo dobrze bronił Dominik Hładun albo uderzenia zawodników w żółto-czerwonych koszulkach były bardzo niecelne. Bezradnych tego dnia gospodarzy na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry dobił Bartłomiej Pawłowski.
- Jestem zadowolony zarówno z wyniku, jak i naszej gry. Cały tydzień pracowaliśmy nad poprawą szwankujących elementów. Strzelaliśmy gole w odpowiednich momentach, a jedyne problemy mieliśmy przy stanie 2:0, kiedy gospodarze groźne dośrodkowywali z rzutów wolnych i rożnych. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie będziemy mieli więcej miejsca do wyprowadzenia kontrataku. Po takim meczu możemy być wyłącznie szczęśliwi. Dziś na zwycięstwo zasłużył tylko jeden zespół i była nim moja drużyna - powiedział po meczu szkoleniowiec Miedziowych, Ben van Dael.
- Do głowy by mi nie przyszło, że po porażce ze Śląskiem, powtórzymy jeszcze w tej rundzie taki wynik na naszym stadionie. Zawiedliśmy w tej rundzie w meczach w Białymstoku. Teraz trzeba ochłonąć i przeprowadzić kilka zmian przed meczem z Piastem - skwitował krótko trener Ireneusz Mamrot.
Jagiellonia Białystok 0 (0:3) 4 Zagłębie Lubin
Bramki: Patryk Tuszyński 6, 40, Damjan Bohar 37, Bartłomiej Pawłowski 84
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 21. Przemysław Frankowski, 4. Lukas Klemenz (46, 99. Bartosz Kwiecień), 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme - 9. Arvydas Novikovas (81, 13. Mile Savković), 20. Marko Poletanović, 6. Taras Romanczuk, 26. Martin Pospisil (58, 89. Mateusz Machaj), 18. Cillian Sheridan - 28. Karol Świderski.
Zagłębie Lubin: 30. Dominik Hładun - 2. Bartosz Kopacz, 33. Lubomir Guldan, 55. Damian Oko (84, 28. Mateusz Matras), 3. Sasa Balić - 11. Bartłomiej Pawłowski, 99. Bartosz Slisz, 19. Filip Jagiełło, 18. Filip Starzyński, 39. Damjan Bohar (86, 77. Łukasz Moneta) - 89. Patryk Tuszyński (76, 26. Jakub Mares).
żółte kartki: Lukas Klemenz - Damian Oko.
sędziował: Krzysztof Jakubik.
widzów: 5163.