Wandżi nie zagra w finale IMP w tenisie stołowym, ale przywiezie do Białegostoku brązowy medal. Co warte podkreślenia, jest to pierwszy medal zdobyty przez zawodników ze stolicy Podlasia na tej imprezie w historii. Wandżi stosunkowo szybko poradził sobie w meczach 1/32 i 1/16 finału, które zostały rozegrane w piątek. Zawodnikowi Dojlid nie zagroził ani Piotr Bereziuk, ani Kamil Nalepa.
<<<NA PLACU BOJU POZOSTAŁ JUŻ TYLKO "WANDŻI">>>
W pierwszym zaplanowanym na sobotę meczu poprzeczka poszła jednak zdecydowanie w górę. Pierwszym dzisiejszym rywalem Wandżiego był bowiem ubiegłorocznym triumfator Mistrzostw Polski, Tomasz Lewandowski. W trwającym sezonie Lotto Superligi obaj panowie spotkali się dwukrotnie. W pierwszej konfrontacji 3:2 wygrał Lewandowski. W drugiej lepszy okazał się zawodnik Dojlid, który wygrał 3:0. Podobnie było dziś. Wang szybko objął prowadzenie 3:0. Oddał co prawda dwa kolejne sety, ale zdołał zamknąć mecz w szóstym i wygrał ostatecznie 4:2. - Wandżi obrał dobrą taktykę. Nie poszedł cios za cios, tylko czekał na błędy. Taktyka przestała działać dopiero w 4 i 5 secie, które Wandżi przegrał. Później gra się otworzyła i nie było kalkulacji. Wang się otworzył, atakował z każdej pozycji i po ciężkiej walce wyrzucił za burtę rozgrywek zeszłorocznego mistrza Polski - mówi Piotr Anchim, menadżer Dojlid.
Wang Zeng Yi 4-2 Tomasz Lewandowski (11:3 / 11:6 / 11:5 / 7:11 / 10:12 / 12:10)
Dużo łatwiejszy dla Wandżiego był ćwierćfinał, w którym rywalem reprezentanta Polski był Jakub Perek. Zmęczony po długim boju z Tomaszem Kotowskim tenisista nie był w stanie zagrozić Wangowi i przegrał gładko 0:4. - W tym meczu wyraźnie było widać różnicę klas. Perek grający na co dzień w pierwszej lidze nie mógł sobie poradzić z wysoką jakością serwu i odbioru Wandżiego, w tych elementach było widać największą różnicę i to przełożyło się na zwycięstwo - dodaje Anchim.
Wang Zeng Yi 4-0 Jakub Perek (11:7 / 11:6 / 11:8 / 11:4)
W półfinale zawodnik Dojlid spotkał się z Danielem Górakiem. Lider Dartomu Bogoria Grodzisk Mazowiecki oddał swojemu koledzy tylko seta i pewnie ograł "Wandżiego" 4:1. - Półfinał został przegrany zasłużenie. Obaj zawodnicy doskonale się znają. Przez cztery lata grali wspólnie w Bogorii. Długo trenowali razem, w tej chwili spotykają się na kadrze, są kolegami z jednego pokoju, a "Wandżiemu" ciężko się gra z rywalami, którzy dobrze go znają, bo jego gra opiera się przede wszystkim na dobrym serwisie. Górak wiedział jak sobie z tym poradzić. Górak wiedział, że jeśli chce wygrać, musi grać cierpliwie i w stół. Był dobrze przygotowany taktycznie i wygrał zasłużenie - analizował Anchim.
Wang Zeng Yi 1-4 Daniel Górak (7:11 / 10:12 / 11:9 / 7:11 / 6:11)
- Cieszymy się, że udało się zdobyć brązowy medal. Szkoda, że nie złoty, ale ważne, że jest. Górak w finale zagra z Markiem Badowskim, który sensacyjnie wyeliminował Jakuba Dyjasa i wynik wydaje się sprawą otwartą. "Wandżi" się starał, ale ostatnio miał przerwę, przez tydzień odpoczywał w Chinach i widać było, że nie jest jeszcze w optymalnej formie. Zamykamy już temat mistrzostw. W poniedziałek wszyscy stawiamy się w Białymstoku i zaczynamy przygotowania do meczu z Morlinami Ostróda - podsumował Piotr Anchim.