W pierwszym dniu rywalizowały zespoły trzyosobowe tzw. triplety, a w niedzielę dwuosobowe (dublety). I właśnie w tym drugim turnieju rodzinny zespół Maurycy i Mariusz Klimaszewscy zajął drugie miejsce ustępując jedynie w finale duetowi z Łotwy Edgars Silovs i Arturs Akmentis. Białostoczanie przegrali mecz o pierwsze miejsce 5:13, ale dodajmy, że rywale należą do czołówki zawodników swojego kraju. W zawodach wystąpiło 28 drużyn z Litwy, Łotwy i Polski.
- W tym sezonie z powodu pandemii koronawirusa koncentrujemy się przede wszystkim na treningach. Turniej w Kownie był takim pierwszym sprawdzianem i wypadł bardzo dobrze. W planie mamy jeszcze jeden wyjazd na Litwę, turniej w Białymstoku i zgrupowanie kadry Polski w Żywcu - mówi Maurycy Klimaszewski.
Z kolei w turnieju tripletów wysokie piąte miejsce zajęli inni reprezentanci Białostockiego Klubu Petanque Andrzej Mosiewicz, Jarosław Jabłoński i Łukasz Jabłoński.
Niestety, pandemia koronawirusa, tak jak w każdym sporcie także i w popularnej grze w bule pokrzyżowała zawodnicze plany. W Polsce, tak zresztą jak w innych krajach, odwołane zostały mistrzostwa kraju, a towarzyskie turnieje dopiero wystartowały w połowie czerwca z reżimem sanitarnym. W Białymstoku w tym sezonie odbędzie się tylko jeden turniej. Już 22-23 sierpnia na bulodromach Parku przy ul. Fredry rozegrana zostanie II edycja Turnieju o Puchar Żubra.
Petanque to gra polegająca na rzucaniu z wytyczonego okręgu metalowymi kulami.