- To bez wątpienia sensacja i duży sukces naszej młodej drużyny. Dziewczyny znów pokazały, że pierwsza liga ich nie przerasta i coraz pewniej się w niej czują - powiedział po meczu menadżer białostockiego klubu Piotr Anchim, w rozmowie z redaktorem oficjalnego serwisu internetowego Dojlid.
Zawodniczki z Gdańska przed przyjazdem do Białegostoku wygrały w Inowrocławiu, Gnieźnie oraz Nadarzynie, a przed własną publicznością rozgromiły 10:0 HALS Wadowicz II Warszawa. Poprzednie wyniki rywalek białostockich tenisistek stołowych pokazują, przed jak trudnym zadaniem stanęły gospodynie.
- Rozpoczęła Weronika Mielnicka, pokonując Martę Krajewską, potem swoje pojedynki wygrały także Kamila Gryko oraz Sandra Kozioł i prowadziliśmy 3:0. Co prawda porażkę z Miklaszewską poniosła Julia Jackowska, ale była bardzo stremowana obecnością ponad stu widzów, którymi byli między innymi uczestnicy odbywających się u nas zawodów Grand Prix Polski Weteranów. Julka szybko się pozbierała, wraz z Kamilą wygrała debel i po grach podwójnych prowadziliśmy 4:2 - relacjonował Piotr Anchim.
Później w swojej grze lepsza od rywalki okazała się Weronika Mielnicka, która wytrzymała próbę nerwów i ograła Agnieszkę Kaczmarek 3:2, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 5:2. Następnie swój mecz wygrała także Julia Jackowska przez co przegrane mecze Kamili Gryko oraz Sandry Kozioł nie mogły już zaważyć o losach spotkania. Dojlidy wygrały z MRKS-em 6:4.
Dojlidy Białystok po 7 meczach mają na koncie 9 punktów i zajmują obecnie trzecie miejsce w grupie północnej I ligi kobiet. Kolejny mecz odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 16:00 w Warszawie, a rywalkami białostoczanek będą zawodniczki drugiego zespołu HALS Wadowicz.
Dojlidy Białystok - MRKS Gdańsk 6:4
Punkty dla Dojlid: Weronika Mielnicka - 2; Kamila Gryko - 1,5; Julia Jackowska - 1,5; Sandra Kozioł - 1.