Miłe złego początki

Po bardzo dobrej pierwszej i znacznie słabszej drugiej połowie piłkarze Jagiellonii Białystok ponieśli drugą porażkę w sezonie przed własną publicznością. Wynik meczu przed przerwą otworzył Jacek Góralski, ale po niej do siatki trafiali już tylko goście, a dokładniej Martin Nespor i Arkadiusz Woźniak.

Jacek Góralski, fot. Dariusz Andrejczuk

Jacek Góralski, fot. Dariusz Andrejczuk

Od początku spotkania widać było, że obu zespołom bardzo zależy na tym, żeby udowodnić, że ostatnie wyniki były jedynie wypadkiem przy pracy. Jeszcze przed upływem pierwszej minuty groźnie na bramkę Mariana Kelemena uderzał Krzysztof Janus. Strzał pomocnika Zagłębia został jednak odbity przez Gutieriego Tomelina. Po chwili odpowiedziała Jagiellonia. Najpierw technicznym strzałem zaskoczyć Martina Polacka próbował chorwacki obrońca Jagi - Ivan Runje, po chwili jeszcze bliższy szczęścia był Fiodor Cernych, który strzelał celnie, ale futbolówkę, piętą, instynktownie odbił bramkarz Miedziowych.

Po bardzo ciekawym początku tempo gry nieco siadło. Niby coś się działo, ale jednak dużo z tego nie wynikało. Brakowało takich sytuacji jak z początkowej fazy meczu, po których piłka mogła by wylądować w bramce. I tak do 30. minuty, kiedy pojedynek sam na sam z Martinem Nesporem wygrał Marian Kelemen. Po chwili z kolei gorąco zrobiło się pod bramką Zagłębia. Naciskany przez Jacka Góralskiego Martin Polacek odbił piłkę na rzut rożny. Futbolówkę w narożniku ustawił Konstantin Vassiljev. Estończyk następnie dośrodkował wprost na głowę Jacka Góralskiego, a prawdopodobnie najniższy na boisku zawodnik sprytnie wyskoczył pomiędzy obrońcami z Lubina i umieścił piłkę głową w bramce.

Drużyna Piotra Stokowca szybko chciała wyrównać stan meczu. Znów bliski szczęścia był Martin Nespor, ale kolejny raz bardzo pewnie w bramce zachował się Marian Kelemen. Szansa Czecha była w zasadzie ostatnim, wartym odnotowania, zdarzeniem przed przerwą.

Z szatni z większą werwą wyszli przyjezdni. Najpierw po podaniu Jarosława Jacha wyrównał Martin Nespor, a następnie kapitalnym uderzeniem z "woleja" popisał się kapitan Miedziowych, Arkadiusz Woźniak. Cztery minuty i dwie bramki, takiego obrotu sytuacji nikt się raczej nie spodziewał. Do tego wszystkiego jednak nie musiało wcale dojść, gdyż pomiędzy pierwszą a drugą bramką dla lubinian fantastyczną okazję po błędzie Jacha zmarnował Fiodor Cernych. Litwin mógł zrobić wszystko, a jego uderzenie bardziej, niż strzał przypominało podanie piłki do golkipera gości.

Żółto-Czerwoni podejmowali kolejne próby odwrócenia wyniku, doprowadzenia do remisu, ale w ich poczynaniach brakowało dokładności. Dobrze funkcjonująca w pierwszej połowie maszyna wyraźnie się zacięła i nie potrafiła wrócić do gry sprzed przerwy. Przyglądający się boiskowym wydarzeniom Michał Probierz próbował pomóc swojemu zespołowi wprowadzając kolejnych graczy. Na boisku pojawiali się kolejno Maciej Górski, Przemysław Mystkowski oraz Taras Romanczuk, ale dopływ sił i świeżej krwi nie przekładał się na poprawę gry. Zagłębie mądrze się broniło i dowiozło wynik do końca spotkania, co oznaczało drugą porażkę drużyny Michała Probierza przed własną publicznością w tym sezonie.

LOTTO Ekstraklasa/ Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)

Bramki: Jacek Góralski 35' - Martin Nespor 49', Arkadiusz Woźniak 53'

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Rafał Grzyb (76. Przemysław Mystkowski), Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Damian Szymański, Jacek Góralski (78. Taras Romanczuk) - Przemysław Frankowski, Konstantin Vassiljev, Karol Świderski (55. Maciej Górski) - Fiodor Cernych.

Zagłębie Lubin: Martin Polaček - Daniel Dziwniel, Ľubomír Guldan, Jarosław Jach, Aleksandar Todorovski - Filip Jagiełło (70. Adrian Rakowski), Łukasz Janoszka (85. Sebastian Madera), Krzysztof Janus, Łukasz Piątek - Martin Nešpor (76. Michal Papadopulos), Arkadiusz Woźniak.

Kartki: Jacek Góralski - Krzysztof Janus, Filip Jagiełło, Daniel Dziwniel

Sędzia: Krzysztof Jakubik

Zobacz również