Miłe złego początki

Nie tak początek drugiej rundy wyobrażali sobie tenisiści stołowi UKS Dojlidy Białystok. Białostoczanie przegrali przed własną publicznością z rzeszowskim AZS-em 1:3 i spadli na  ósme miejsce w tabeli Lotto Superligi.

Miłe złego początki

Miłe złego początki

W pierwszym spotkaniu tych drużyn rozegrana została maksymalna liczba meczów i setów. Górą w tamtym niecodziennym widowisku byli białostoczanie, którzy wygrali 3:2. Do rewanżu oba zespoły przystąpiły w identycznym ustawieniu.

Mecz rozpoczęli Wang Zeng Yi i grający trener rzeszowian, Tomasz Lewandowski. Lepiej rozpoczął zawodnik gości. Przewaga Lewandowskiego nie trwała jednak długo. Tenisista Dojlid opanował emocje i wygrał pierwszego seta 12:10. Druga i trzecia odsłona to już absolutna dominacja "Wandżiego", który obie partie wygrał do 5.

Następnie przy stole pojawili się Paweł Płatonow i Vasily Lakeev. Białorusko-rosyjski pojedynek był bardzo długi i emocjonujący. Po 5 setach zwyciężył zawodnik Politechniki i mecz rozpoczął się od nowa. - Trzeba powiedzieć, że Rzeszów trafił z transferem tego zawodnika. Lakeev jest obecnie pierwszym zawodnikiem w rankingu i potwierdził swoją wartość w meczu z nami. Wybronił jedną taką piłkę w meczu z Platonowem, że sam pewnie nie wie jak to zrobił. Takie piłki dodają pewności siebie i przybliżają do zwycięstwa. On dziś był ojcem sukcesu naszego rywala - analizował Marcin Jarkowski.

W trzecim meczu przy stole stanęli Aleksander Khanin i Mateusz Gołębiowski. Młody Białorusin przez pierwszego seta przeszedł niczym burza, ogrywając rywala 11:4. W kolejnych setach tak lekko, łatwo i przyjemnie jednak nie było. Gołębiowski wygrał dwie następne partie 12:10 i był bliski rozstrzygnięcia swojego meczu w czwartym secie. Khanin wybronił się przed piłkami meczowymi i doprowadził do remisu. W piątej partii znów jednak lepiej zaprezentował się tenisista z Rzeszowa, który ostatecznie triumfował 3:2 i wyprowadził swój zespół na prowadzenie w całym meczu 2:1.

Dojlidy w meczu miał utrzymać "Wandżi". Mecz z Lakeevem rozpoczął perfekcyjnie. Szybko wypracował pięciopunktową przewagę (6:1). Rosjanin jednak się nie poddał, szybko odrobił straty i wyszedł na 8:7. Silniejszy psychicznie w końcówce okazał się zawodnik Dojlid i wygrał na przewagi 14:12. Drugi set Lakeev zaczął podobnie, jak "Wandżi" poprzednia partię i szybko objął prowadzenie 6:1. Choć tenisista Dojlid robił co mógł i gonił wynik, to seta ostatecznie przegrał. Przegrał także kolejną partię i cały mecz z Rosjaninem 1:2. - Gratuluję drużynie z Rzeszowa. Po raz kolejny udowodniła, że jest zespołem gwarantującym widowiska najwyższej jakości. Szczęście dziś się do nas nie uśmiechnęło. Po pierwszej wygranej grze "Wandżiego" przegraliśmy trzy kolejne. Wszystkie po tie-breakach i szkoda punktów. Liczyliśmy na zwycięstwo. Spodziewaliśmy się walki i ta była, ale nie jesteśmy usatysfakcjonowani wynikiem - mówił po meczu trener Dojlid.

Meczem z AZS-em Białostoczanie zainaugurowali drugą rundę Lotto Superligi, a także serię trzech kolejnych spotkań przed własną publicznością. Za tydzień do Białegostoku przyjedzie Pogoń Lębork, a 9 marca Morliny Ostróda.

UKS Dojlidy Białystok 1-3 Fibrain G2A AZS Politechnika Rzeszów

Wang Zeng Yi - Tomasz Lewandowski 3:0 (12:10 / 11:5 / 11:5)

Paweł Platonow - Vasily Lakeev 2:3 (11:5 / 7:11 / 11:9 / 10:12 / 9:11)

Aleksander Khanin - Mateusz Gołebiowski 2:3 (11:4 / 10:12 / 10:12 / 12:10 / 10:12)

Wang Zeng Yi - Vasily Lakeev 1:2 (14:12 / 6:11 / 8:11)

Zobacz również