Lepiej w spotkanie weszli gospodarze. Lechia już w 4. minucie była bliska otworzenia wyniku spotkania i objęcia prowadzenia. Z lewej strony piłkę w pole karne zagrał Simeon Sławczew, adresatem podania był Flavio Paixao, który następnie dograł futbolówkę do swojego brata Marco. Ten jednak nie zdołał w tej sytuacji umieścić jej w bramce Damiana Węglarza.
Gospodarze dopięli jednak swego kilka minut później. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne posłał Rafał Wolski, a tam w powietrzu najlepiej zachował się Błażej Augustyn, który mimo asysty zawodników Jagiellonii zdołał posłać piłkę do siatki i wywołać olbrzymią radość na trybunach. Lechia szukała kolejnego trafienia i znów im się to udało. Znów trafił Augustyn, z tą różnicą, że tym razem pokonał nie Węglarza, a swojego kolegę z zespołu Dusana Kuciaka. Z lewej strony dośrodkował Fedor Cernych, a próbujący uprzedzić Sheridana defensor Lechii popełnił błąd, po którym znów był remis.
Pięć minut później na prowadzeniu byli już przyjezdni. Kapitalne zagranie w szesnastkę Martina Pospisila na bramkę zamienił Przemysław Frankowski. Wychowanek gdańskiego zespołu nie celebrował zdobytej bramki, a ta trzeba przyznać była przepięknej urody.
Jagiellończycy dobrze zakończyli pierwszą odsłonę, ale w jeszcze lepszym stylu rozpoczęli drugą. Znów w jednej z głównych ról wystąpił Frankowski, który zagrał w pole karne do Fedora Cernycha. Litwin nie przyjmował piłki, tylko od razu uderzył i była to bardzo dobra decyzja, gdyż Kuciak nie zdołał uchronić swojego zespołu przed stratą bramki.
Lechia odpowiedziała dziesięć minut później. Gospodarze przejęli piłkę po zbyt krótkim wybiciu przez Damiana Węglarza. Po chwili z piłką w pole karne wpadł wprowadzony chwilę wcześniej Romario Balde. Pomocnik Lechii zagrał wzdłuż bramki, a akcję wykończył Marco Paixao. Żółto-Czerwoni chcieli zamknąć mecz i mieli ku temu kilka wybornych okazji. Najpierw jednak w dogodnej sytuacji w Kuciaka trafł Arvydas Novikovas, a następnie bramkarz Lechii kapitalnie obronił strzał z rzutu wolnego, który egzekwował Łukasz Sekulski.
Jagiellończycy wypuścili zwycięstwo z rąk już w doliczonym czasie gry. Strzałem głową, drugą bramkę, tym razem dającą remis zdobył Marco Paixao. W ten sposób Jagiellończycy mimo rozegrania fantastycznych zawodów mogą czuć spory niedosyt. Od zwycięstwa na trudnym terenie dzieliło ich kilkadziesiąt sekund. O meczu w Gdańsku należy jednak zapomnieć jak najszybciej i skupić się na przygotowaniach do kolejnego arcyważnego i trudnego pojedynku. W najbliższą sobotę Jagiellończycy podejmą na własnym terenie mistrza Polski, Legię Warszawa.
18 września 2017, 18:00 - Gdańsk
Lechia Gdańsk 3:3 Jagiellonia Białystok
Bramki: Błażej Augustyn 11, Marco Paixao 59, 90 - Błażej Augustyn 24 (gol samobójczy), Przemysław Frankowski 29, Fedor Cernych 49
Lechia Gdańsk: 1. Dusan Kuciak - 2. Mato Milos, 23. Grzegorz Wojtkowiak, 26. Błażej Augustyn, 3. Jakub Wawrzyniak - 28. Flavio Paixao (52, 8. Romario Balde), 30. Joao Nunes (52, 96. Joao Oliveira), 6. Simeon Sławczew, 7. Milos Krasić (70, 9. Patryk Lipski), 27. Rafał Wolski - 19. Marco Paixao.
Jagiellonia Białystok: 96. Damian Węglarz - 22. Rafał Grzyb, 5. Nemanja Mitrovic, 16. Guti, 77. Piotr Tomasik - 21. Przemysław Frankowski (89, 28. Karol Świderski), 23. Piotr Wlazło, 6. Taras Romanczuk, 26. Martin Pospisil (69, 9. Arvydas Novikovas), 10. Fedor Cernych - 18. Cillian Sheridan (67, 44. Łukasz Sekulski).
żółte kartki: Joao Nunes, Sławczew, Kuciak - Wlazło, Novikovas.
sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa).
widzów: 15 135.