Przed nadchodzącym sezonem Ligi Futbolu Amerykańskiego białostoczanie byli jednym z najprężniej działających klubów na rynku transferowym. Zarząd Lowlanders najpierw skupił się na przedłużeniu umów z wyróżniającymi się postaciami w drużynie oraz zapewnieniu ciągłości myśli szkoleniowej, a następnie przystąpił do ofensywy trasnferowej.
- W trakcie pobytu w Stanach Zjednoczonych trener cały czas z nami współpracował. Poszukiwał zawodników mogących wzmocnić nasz zespół zarówno na rynku krajowym jak i zagranicznym. Mamy pełne zaufanie do trenera. Nie oszukujmy się również, że jesteśmy w tej kwestii specjalistami, to nasza pasja, ale wciąż mamy wiele do nauki. Trener zaś zdobył wiele tytułów. Ma ogromną wiedzę i masę kontaktów. Jeśli chcemy się rozwijać i rekrutować coraz lepszych ludzi, to ktoś musi trzymać nad tym pieczę - tłumaczy Piotr Morko, prezes Lowlanders Białystok.
Informacja o przedłużeniu umowy z trenerem pomogła włodarzom białostockiego klubu w wykonaniu kolejnych ważnych ruchów. - Nie ma co ukrywać, że magnesem była też okazja do dalszej współpracy z trenerem Harperem. Wszystko zaczęliśmy od przedłużenia umów z Bartkiem Trubajem, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest z nami już trzeci rok i podobnie jak Mikołaj Pawlaczyk przeprowadził się teraz do Białegostoku. Podobnie jest z Mateuszem Szczękiem, który widział jak to wygląda i że tworzy tu się coś wielkiego - tłumaczy szef Ludzi z Nizin.
- Trener przygotował nam listę pozycji, które jego zdaniem wymagały silniejszej obsady. Niektórzy zawodnicy też skończyli już grać, więc mieliśmy kilka dziur do załatania. Dużą rolę odegrali nasi reprezentanci, jak Damian Wesołowski, Tomek Zubrycki, czy Mikołaj Pawlaczyk, którzy byli na World Games. Dzięki nim łatwiej nam było poczynić ruchy kadrowe, gdyż chłopaki byli w stałym kontakcie z zawodnikami, których chcieliśmy pozyskać - mówi Morko i dodaje - Tomek Żukowski na kadrze widział z bliska Mateusza Dziobana oraz Bartka Sikorę, z którymi trenował. Koneksje były kluczowe, dodatkowo rozmowa z trenerem była bardzo ważna. Trener przed podpisaniem kontraktu rozmawiał z każdym z nich o tym, jaką widzi dla nich rolę w naszym zespole. Postawiliśmy na etapowość rekrutacji by wszystko było poukładane. Nie było to trudne, ale przy tak wielu wzmocnieniach rozłożyło się w czasie. Wydaje mi się, że nasza praca przed sezonem zapewni nam fajną przyszłość.
Dzięki temu do Białegostoku zawitało, aż sześciu reprezentantów Polski! Z Warsaw Dukes na Podlasie przenieśli się Bartłomiej Sikora, Konrad Mariański oraz Bartłomiej Struss. Na tym nie koniec zaciągu ze stołecznych zespołów. W nowym sezonie w żółto-czarnej koszulce zobaczymy także czołowego reprezentanta kraju, Daniela Tarnawskiego (Warsaw Eagles), Marcina Kaima ze szczecińskiej Husarii, a także Mateusza Dziobana, MVP ostatniego finału PLFA I. Ponadto w Białymstoku zagra Kacper Nowak z Rhinos Wyszków.
Dołóżmy do tego dwóch doświadczonych Amerykanów Zacharego Blaira i Ryana Kasdorfa i spokojnie możemy mówić o białostoczanach, jak o królach przedsezonowego ?polowania?. Dzięki tym wzmocnieniom Lowlanders zdaniem wielu osób mogą w tym roku po wielu latach prób, przełamać wreszcie dominację Panthers i Seahawks.
- A na tym nie koniec. Liczmy też na to, że w tym sezonie wprowadzimy do zespołu najbardziej utalentowanych młodych zawodników. Na co dzień trenuje z nami kilku juniorów. Podpatrują jak na boisku zachowują się starsi koledzy i stale rozwijają. Sądzę, że dwóch lub trzech z nich może w tym sezonie zadebiutować. W przypadku pozostałych wszystko zależy od tego, jak układać się będą nasze mecze i jak będą prezentować się pod względem przygotowania taktycznego i fizycznego. Udana adaptacja graczy z bezpośredniego zaplecza w zespole Johna Harpera również będzie naszym dużym sukcesem - tłumaczy Morko.
Reasumując. W nowym sezonie w barwach Lowlanders na pewno zobaczymy dziewięciu nowych graczy. Lista nazwisk debiutujących w zespole Johna Harpera może się wydłużyć dzięki dobrej postawie juniorów. Duże nadzieje białostoczanie pokładają także w pozyskanych z Ancona Dolphins Amerykanach. Pierwsza okazja by zobaczyć, jak to będzie funkcjonowało, już w najbliższą sobotę we Wrocławiu.