Lechia Gdańsk wygrywa z Jagiellonią Białystok

W sobotę (29.03) Jagiellonia Białystok przegrała z Lechią Gdańsk 0:1 w wyjazdowym meczu PKO BP Ekstraklasy. Bramkę na wagę kompletu punktów dla gospodarzy zdobył Bogdan Wjunnyk (65').

[fot. Jagiellonia Białystok/Facebook]

[fot. Jagiellonia Białystok/Facebook]

Pierwsza połowa sobotniego meczu nie obfitowała w okazje pod żadną z bramek. Najgroźniejszą stworzyli Żółto-Czerwoni. W 25. minucie po zamieszaniu w polu karnym gdańszczan kiks zanotował strzegący dostępu do bramki Lechii Bogdan Sarnawski. Ukraiński bramkarz źle obliczył tor lotu piłki i ta wymknęła mu się z rąk przy próbie interwencji, a następnie zaczęła toczyć się w kierunku bramki Biało-Zielonych. Wybić chciał ją obrońca Lechii, Miłosz Kałahur, któremu ta sztuka ostatecznie się udała, ale najperw obił futbolówką poprzeczkę własnej bramki.

Inne warte odnotowania sytuacje w pierwszych 45 minutach to m.in. niecelne uderzenie Camilo Meny z półwoleja, próby stworzenia zagrożenia z rzutów wolnych (Joao Moutinho dla Jagiellonii, Tomasz Neugebauer dla Lechii) czy strzał głową Darko Churlinova tuż przed przerwą, po którym piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę gdańszczan. Do szatni na przerwę drużyny schodziły przy bezbramkowym remisie.

Drugą odsłonę spotkania rozgrywanego na Polsat Plus Arenie Gdańsk lepiej rozpoczęli gospodarze. W 52. minucie dwoma ofiarnymi interwencjami przed poważnym zagrożeniem uchronił Jagiellonię Mateusz Skrzypczak. Stoper białostoczan najpierw skuteczenie interweniował wślizgiem, a następnie ciałem zablokował dobitkę. W odpowiedzi mieliśmy mocny, celny i ładny wolej z dystansu autorstwa Joao Moutinho, przy którym skuteczną interwencją popisał się Bogdan Sarnawski.

W 63. minucie na przeprowadzenie potrójnej zmiany zdecydował się trener Adrian Siemieniec. Szkoleniowiec "Dumy Podlasia" posłał na plac gry Leona Flacha, Ediego Semedo oraz Lamina Diaby Fadgię, którzy zmienili Jarosława Kubickiego, Kristoffera Hansena i Afimico Pululu.

W 65. minucie padła pierwsza i, jak się później okazało, ostatnia bramka sobotniego meczu. Zdobył ją Bogdan Wjunnyk, który najlepiej odnalazł się w polu karnym Jagiellonii po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłkę głową zgrał do niego stoper Lechii, Bujar Pllana, a ukraiński napastnik skierował ją do bramki Sławomira Abramowicza.

W kolejnych minutach mieliśmy kilka akcji po obu stronach boiska. Do wyrówania próbowali doprowadzić Edi Semedo i Mateusz Skrzypczak, a do podwyższenia prowadzenia Maksym Chłań i Camilo Mena. Żadna z tych prób nie zakończyła się powodzeniem, wynik nie zmienił się już do końca spotkania.

Starcie zakończyło się porażką Jagiellonii, piątą w bieżącym sezonie. Szansę na rehabilitację w lidze Żółto-Czerwoni będą mieli w przyszłą niedzielę, 6 kwietnia. Podejmą wówczas przy Słonecznej, o godz. 12:15, Piast Gliwice. Wcześniej rozegrają jeszcze, na Stadionie Narodowym w Warszawie, mecz o Superpuchar Polski z pierwszoligową Wisłą Kraków (02.04, godz. 21:00).

 

Źródło: jagiellonia.pl

Zobacz również