Jest punkt. Teraz czas na lizanie ran

Piłkarze Jagiellonii Białystok zremisowali w Szczecinie z Pogonią 0:0 i z przebiegu meczu należy się cieszyć z wywalczonego punktu. Mecz pełen walki Żółto-Czerwoni okupili trzema kontuzjami. Jedną, prawdopodobnie, bardzo poważną.

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

/fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok/

Pierwsze minuty pozwalały mieć nadzieję na bardzo dobry mecz w wykonaniu Jagiellończyków. Szybko bliski znalezienia się w bardzo dogodnej sytuacji był Patryk Klimala, którego jednak dobrze powstrzymał Jarosław Fojut. Kilka minut później goście z Podlasia postraszyli Portowców strzałem Nemanji Mitrovicia po rzucie rożnym. Niestety piłka po uderzeniu Słoweńca spadła na górną siatkę bramki strzeżonej przez Łukasza Załuskę.

I jeśli chodzi o ofensywę Jagiellonii przed przerwą to by było na tyle. Na szczęście o ile na połowie Pogoni piłkarze Ireneusza Mamrota nie byli sobą o tyle pod własną bramką znów przypominali szczelny, żółto-czerwony mur, którym w przeszłości odgradzali swoją bramkę od przeciwników. Gospodarze jedyne zagrożenie stwarzali po dośrodkowaniach z rzutów rożnych oraz strzałów z dystansu, z którymi świetnie radził sobie Marian Kelemen.

Niestety jeszcze przed przerwą trener Ireneusz Mamrot stracił dwóch graczy. Najpierw z boiska musiał zejść Patryk Klimala, a następnie Stefan Scepović, który wcześniej go zastąpił. Obaj napastnicy nabawili się urazów. W przypadku Serba prawdopodobna jest nawet kilkumiesięczna przerwa, chyba że nie potwierdzą się informacje o zerwaniu więzadeł krzyżowych. W przypadku młodszego z napastników problem jest o wiele mniej poważny i być może wkrótce znów zobaczymy go na boisku.

Po przerwie gra nie wyglądała znacząco lepiej. Inicjatywę nadal posiadali gospodarze, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i częściej próbowali zaskoczyć golkipera Jagiellonii. Wicemistrzów Polski nie opuszczał jednak pech i po kilkunastu minutach drugiej połowy z powodu kontuzji po agresywnym wejściu Kamila Drygasa boisko musiał opuścić Marian Kelemen. Słowak walczył z bólem, ale uznał, że nie dotrwa do końca meczu i trzecia wymuszona zmiana w zespole białostoczan stała się faktem.

W drugiej części meczu Jagiellończycy oddali jeden celny strzał. W 72. minucie bliski pokonania Załuski był Guilherme. Brazylijczyk doskonale uderzył z rzutu wolnego, ale jeszcze lepiej w bramce zachował się bramkarz szczecińskiego zespołu. Do końca meczu mimo kolejnych strzałów i starań gospodarzy wynik nie uległ już zmianie i nie zobaczyliśmy goli przez co oba zespoły podzieliły się punktami. W następnej kolejce Pogoń zagra na wyjeździe z Lechem, a Jaga przy Łazienkowskiej z Legią.

- To było dla nas bardzo trudne spotkanie. Mam na myśli względy sportowe oraz zdrowotne. Kontuzja Stefana wygląda na bardzo poważną. Czekamy też na wyniki badań urazów Patryka Klimali oraz Mariana Kelemena. Gdy dodamy do tego czwartą żółtą kartkę Arvydasa Novikovasa, to widzimy jak trudna staje się nasza sytuacja przed meczem z Legią. Mimo to zrobimy wszystko, żeby w środę zaprezentować się z dobrej strony. Co do meczu z Pogonią to po ostatnich porażkach szanujemy ten remis. Cieszyć może gra w obronie, ale nie możemy być zadowoleni z gry w ataku. Mam jednak nadzieję, że ten punkt będzie przełomowy - stwierdził po meczu trener Jagiellonii Białystok, Ireneusz Mamrot.

Pogoń Szczecin 0-0 Jagiellonia Białystok

Pogoń Szczecin: 1. Łukasz Załuska - 2. Jakub Bartkowski, 23. Jarosław Fojut, 33. Mariusz Malec, 15. Hubert Matynia - 22. David Stec (70, 19. Michał Żyro), 17. Zvonimir Kozulj (46, 10. Radosław Majewski), 28. Tomas Podstawski, 14. Kamil Drygas, 27. Sebastian Kowalczyk - 18. Adam Buksa (69, 11. Soufian Benyamina).

Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen (79, 29. Grzegorz Sandomierski) - 7. Jakub Wójcicki, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme - 9. Arvydas Novikovas, 20. Marko Poletanović, 6. Taras Romanczuk, 11. Jesus Imaz, 77. Martin Kostal - 98. Patryk Klimala (24, 10. Stefan Scepović; 46, 99. Bartosz Kwiecień).

żółte kartki: Zvonimir Kozulj, David Stec, Kamil Drygas - Arvydas Novikovas, Ivan Runje.

sędzia: Daniel Stefański.

frekwencja: 4151.

Zobacz również