Żubry w zasadzie we wszystkich dotychczas rozgrywanych spotkaniach zmagają się nie tylko ze stawiającymi trudne warunki rywalami, ale także z dręczącymi ich nieustannie mniej lub bardziej poważnymi kontuzjami, jak również chorobami. Z tego ostatniego powodu, przed tygodniem nie mógł zagrać rozgrywający Michał Bombrych. - Michał wstał już z łóżka i bez wątpienia będzie do naszej dyspozycji, ale nie wiemy jeszcze jak będą się czuli Tomek Kujawa i Krzysiek Kalinowski. Uważnie ich obserwujemy, gdyż obaj niestety zmagają się z urazami, które mogą wykluczyć ich z gry. Tomek ma problem z plecami, Krzysiek natomiast z mięśniem czworogłowym uda - wyjaśnia sytuację kadrową trener Żubrów i dodaje - U Tomka to się ciągnie już od jakiegoś czasu i ewidentnie odbija się na jego grze. U Krzyśka natomiast to świeża sprawa, która pojawiła się po ostatnim meczu. Oczywiście mamy plan B i bardzo możliwe, że będziemy zmuszeni go realizować, jeśli obaj nie wrócą do stanu umożliwiającego wystąpienie w meczu.
- Naszym paliwem przede wszystkim są jednostki jakie grają w każdym spotkaniu oraz zawodnicy z których korzystamy. Praktycznie w każdym spotkaniu gramy bez jednego zawodnika. Borykamy się z kontuzjami i chorobami, to później niestety decyduje o wyniku. Przy ograniczonej rotacji w końcówkach spotkań najzwyczajniej brakuje nam sił. Problemem jest rotacja, stąd mam nadzieję, że w weekend wszyscy będą do gry - przekonuje były gracz, a obecnie trener Żubrów.
Bez względu na to, kto będzie do dyspozycji trener Jakubiec zapowiada walkę o przerwanie złej serii oraz poprawienie bilansu, który po siedmiu rozegranych meczach nie wygląda najlepiej (1 zwycięstwo - 6 porażek). - Na pewno nasi najbliżsi rywale są w naszym zasięgu. Na oba spotkania wyjdziemy z nastawieniem przełamania się i odniesienia zwycięstw. Solidnie przygotowujemy się do meczu piątkowego, on jest pierwszy i póki co najważniejszy. Ustawi nam też w pewien sposób granie na niedzielę. Mam nadzieję, że ten weekend zakończymy w pozytywny sposób i odniesiemy dwa zwycięstwa - mówi Jakub Jakubiec i dodaje - Doskonale znamy te zespoły. Ze Shmoolkami graliśmy jeszcze w trzeciej lidze więc znamy doskonale ten zespół. Z Sokołem z koeli graliśmy wiele sparingów i zdajemy sobie sprawę z tego, jaką mocą dysponują. Znamy ich sekrety, które będziemy musieli wykorzystać w trakcie spotkania. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i mamy nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli.
Rywale, zarówno Ci z Warszawy, jak i Ostrowi Mazowieckiej, mają na koncie po 4 porażki i zwycięstwa w trwających rozgrywkach. W drugoligowej tabeli zajmują odpowiednio 7. i 9. miejsce. Jak przekonuje trener Jakub Jakubiec, miejsce w tabeli nie mówi wiele o potencjale obu zespołów. - Pozycje, jakie zajmują oba te zespoły w tabeli nie odzwierciedlają do końca ich gry. Obie drużyny w bardzo wyrównany sposób rywalizowały z zespołami z górnych rejonów tabeli, dlatego moim zdaniem ich pozycje nie oddają ich mocy. Obie drużyny grają w podobnym zestawieniu już dłuższy czas. Gracze bardzo dobrze się znają, są dobrze poukładani taktycznie. My z każdą drużyną rywalizujemy do końca. Z każdym możemy wygrać, ale łut szczęścia czy dyspozycja dnia decyduje o tym, że do tej pory nam nie szło.
O to jednak łatwo nie będzie. Wszystko przez wyjazd i krótki czas na regenerację pomiędzy spotkaniami. - To na pewno jest dla nas problem. Wyjazd może nie jest daleki, ale odstęp pomiędzy meczami jest niestety bardzo mały. Dla nas jednak, przy takiej konstrukcji kadry, gdzie mamy dużo weteranów, każda podróż jest dużym obciążeniem. Regeneracja tych zawodników jest inna, niż młodych dwudziestoparoletnich chłopaków. Musimy odpowiednio rotować składem tak, żeby bardziej doświadczeni zawodnicy zagrali w pierwszym meczu jak najmniej minut, by mogli dojść do pełni dyspozycji na niedzielne spotkanie - wyjaśnia trener Żubrów.
To oznacza, że na większe granie może w ten weekend nastawiać się białostocka młodzież. - Takie mamy założenie, ale jak widzieliśmy to już w poprzednich spotkaniach, często musieliśmy je zmieniać i reagować na boiskowe wydarzenia. Zobaczymy co czas przyniesie, bez względu co się stanie, będziemy musieli się dostosować - tłumaczy Jakubiec.