Sobotni mecz był 47. spotkaniem w historii rywalizacji Jagiellonii z Cracovią. Bilans dotychczas rozegranych starć jest idealnie wyrównany. Białostoczanie wygrali 17 z dotąd rozegranych meczów. Krakowianie górą byli dokładnie tyle samo razy. Remis w spotkaniach Jagi z "Pasami" padł 12-krotnie. Po raz ostatni obie drużyny zmierzyły się ze sobą 5 listopada przy Kałuży w ramach 16. kolejki. Wówczas lepsi byli podopieczni trenera Zielińskiego, którzy wygrali 1:0 po trafieniu Rodina (77').
Piękny gol Imaza, ale nie wystarczył
Początek meczu był wyrównany. Przeciwnik nie stwarzał sobie dogodnych szans, a Jagiellonia sprawiała nieco lepsze wrażenie. Brakowało jednak uderzeń na bramkę rywala. Jeśli już jednak białostoczanie strzelali, to bardzo skutecznie. Pierwsze celne uderzenie autorstwa Jesusa Imaza zakończyło się pięknym golem z okolic połowy boiska. Trafienie z gatunku „stadiony świata”. Był to 14. gol hiszpańskiego goleadora w tym sezonie. Okoliczności wyjątkowe, bo przed spotkaniem Jesus został ukoronowany w dosłownym tego słowa znaczeniu za największą w historii liczbę zdobytych bramek dla Jagi na poziomie ekstraklasy.
Na przerwę Żółto-Czerwoni schodzili z jednobramkowym prowadzeniem, ale dobre nastroje nieco zmąciła kontuzja Miłosza Matysika, który po zderzeniu ze Zlatanem Alomeroviciem musiał opuścić boisko. Młodzieżowca Jagi zmienił Mateusz Skrzypczak.
Po zmianie stron przyjezdni podkręcili tempo i Jagiellonia miała problem z odpieraniem ataków krakowian. Dodajmy, że bramki Żółto-Czerwonych nie strzegł już Alomerović, a jego młodszy zmiennik – Sławomir Abramowicz. Zlatan po zderzeniu z pierwszej połowy nie był w stanie kontynuować gry.
Sławek miał sporo pracy, bo już w jednej z pierwszych akcji sparował piłkę po strzale jednego z rywali. Napór Cracovii zakończył się ostatecznie wyrównującym golem. Po rzucie rożnym piłkę do własnej bramki skierował Taras Romanczuk. Wcześniej niefortunnie interweniował Michał Pazdan.
Przez kolejne minuty nie słabł ofensywny entuzjazm przeciwnika. Cracovia mogła, a nawet powinna wyjść na prowadzenie po godzinie gry, gdy najpierw w słupek trafił Patryk Makuch, a zaraz potem mając przed sobą pustą bramkę chybił Michał Rakoczy.
Jaga nieco otrząsnęła się z dominacji rywala w ostatnim kwadransie. W końcówce bliski strzelenia drugiego gola był Imaz, ale w zamieszaniu podbramkowym trafił w interweniującego Hrosso. Ostatecznie Jagiellonia zremisowała z Cracovią 1:1 i jest już bardzo blisko zapewnienia sobie utrzymania na kolejny sezon.
Jagiellonia Białystok - Cracovia 1:1 (1:0)
Bramka: 1:0 Jesus Imaz (14), 1:1 Taras Romanczuk (58-samobójcza).
Sędzia: Karol Atys (Szczecin).
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic (46. Sławomir Abramowicz) - Miłosz Matysik (40. Mateusz Skrzypczak), Michał Pazdan (75. Dusan Stojinovic) , Israel Puerto - Tomas Prikryl, Taras Romanczuk, Aurelien Nguiamba (75. Tomasz Kupisz), Michal Sacek, Bojan Nastic (55. Bartłomiej Wdowik) - Jesus Imaz, Marc Gual.
Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Jakub Jugas, Virgil Ghita - Arttu Hoskonen, Karol Knap (85. Kacper Jodłowski), Takuto Oshima (79. Jani Atanasov), Mateusz Bochnak, Michał Rakoczy (85. Jewhen Konoplanka) - Patryk Makuch, Benjamin Kallman (88. Jakub Myszor).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Michał Pazdan. Cracovia: Arttu Hoskonen.
Źródło: jagiellonia.pl