Mimo szczęśliwego zakończenia nie brakowało w tym meczu słabszych momentów Jagiellończyków. Spotkanie mogło zacząć się wręcz fatalnie dla gospodarzy. W 2. minucie goście trafili do bramki Mariana Kelemena, ale ich radość, a w szczególności strzelca, Mateusza Cichockiego nie trwała jednak zbyt długo. Wideoanaliza pokazała, że w momencie zagrania piłki, obrońca Zagłębia znajdował się na pozycji spalonej i gol słusznie nie został zaliczony.
Wraz z upływem minut gra białostoczan ulegała stopniowej poprawie, a spokoju w ich poczynaniach dodała zdobyta z rzutu karnego bramka przez Jesusa Imaza. Trafienie Jagiellończyków wybiło z równowagi przyjezdnych, którzy po kilku minutach mogli grać w osłabieniu. W agresywny sposób przez Szymona Pawłowskiego sfaulowany został Guilherme. Gracz gości bardzo energicznie protestował przeciwko odgwizdaniu przewinienia, odpychając nawet interweniujących kolegów z zespołu. Wydaje się, że tylko dzięki spokojowi arbitra prowadzącego zawody mógł dokończyć ten mecz.
Gospodarze nie mieli takich problemów i po kilkunastu minutach podwyższyli swoje prowadzenie po doskonałym dograniu Arvydasa Novikovasa oraz dobrym wykończeniu akcji, strzałem głową Patryka Klimali. Podobnie jak przy golu Zagłębia potrzebna była interwencja VAR, ale sędziowie nie dopatrzyli się tym razem żadnych nieprawidłowości i pierwszy gol w ekstraklasie młodego napastnika Jagi stał się faktem.
Po zmianie stron bardzo długo na boisku działo się stosunkowo niewiele. Na bramkę Kelemena uderzył Olaf Nowak, a w odpowiedzi z rzutu wolnego strzelał Martin Adamec. Więcej emocji pojawiło się na boisku w 77. minucie, kiedy strzał gości, ręką w polu karnym, zablokował kapitan Jagiellonii, Taras Romanczuk. Sędzia Dobrynin wskazał na rzut karny i zaczęło się najciekawsze.
Do piłki podszedł Szymon Pawłowski. Zawodnik Zagłębia oddał strzał, po którym piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki, jednak arbiter stwierdził, że za szybko w polu karnym pojawił się Zarko Udovicić i karny musiał być powtórzony. Przy drugiej próbie Pawłowskiego lepszy okazał się już jednak Marian Kelemen. Słowak obronił strzał jak i dobitkę i gra przez kilkanaście sekund była kontynuowana. Po chwili jednak znów interweniował VAR i tym razem Zbigniew Dobrynin stwierdził, że to słowacki bramkarz Jagi za szybko oderwał się od linii bramkowej przy rzucie karnym i nakazał wykonanie jedenastki po raz trzeci. Tym razem do piłki podszedł Vamara Sanogo i sosnowiczanie zmniejszyli straty do jednej bramki.
W końcówce meczu bliski zdobycia jeszcze jednej bramki dla białostoczan był Romanczuk, ale jego uderzenie, choć w dobrej sytuacji, okazało się niecelne. Ostatecznie jednak Żółto-Czerwoni odnieśli zasłużone zwycięstwo i na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej są bardzo bliscy gry w górnej ósemce. Za tydzień Jagiellończycy zagrają w Poznaniu z Lechem, ale najpierw czeka ich półfinałowe starcie w Pucharze Polski z Miedzią Legnica.
Jagiellonia Białystok 2-1 Zagłębie Sosnowiec
Bramki: Jesus Imaz 19 (rzut karny), Patryk Klimala 34 - Vamara Sanogo 82 (rzut karny)
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 15. Zoran Arsenić, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme - 77. Martin Kostal (82, 19. Bodvar Bodvarsson), 27. Martin Adamec, 6. Taras Romanczuk, 11. Jesus Imaz (90, 20. Marko Poletanović), 9. Arvydas Novikovas - 98. Patryk Klimala (69, 7. Jakub Wójcicki).
Zagłębie Sosnowiec: 31. Lukas Hrosso - 11. Giorgos Mygas, 16. Mateusz Cichocki, 5. Martin Toth, 2. Patrik Mraz - 7. Tomasz Nawotka (46, 6. Tomasz Nowak), 17. Michael Heinloth, 8. Szymon Pawłowski, 22. Zarko Udovicić - 27. Vamara Sanogo, 9. Giorgi Gabedawa (42, 88. Olaf Nowak).
żółte kartki: Nemanja Mitrović, Guilherme, Taras Romanczuk, Marian Kelemen - Szymon Pawłowski, Martin Toth, Giorgos Mygas, Olaf Nowak, Lukas Hrosso.
sędzia: Zbigniew Dobrynin.
frekwencja: 6541.