Na emocje w niedzielnym meczu musieliśmy chwilę poczekać. Pierwsze 20 minut nie przyniosło klarownych sytuacji pod żadną z bramek. Sytuacja zmieniła się w 22. minucie, kiedy kapitan Jagiellonii Białystok, Jesus Imaz, obsłużył świetnym podaniem Tomasa Silvę, który oddał strzał na bramkę strzeżoną przez Sebastiana Madejskiego. Bramkarz gospodarzy nie interweniował, ale miał masę szczęścia, ponieważ futbolówka odbiła się od słupka i opuściła plac gry.
Kolejna dobra okazja do objęcia prowadzenia przez Żółto-Czerwonych to 32. minuta. Wówczas w dogodnej pozycji na piątym metrze przed bramką gospodarzy znalazł się Lamine Diaby Fadiga, ale niestety nie zdołał pokonać Sebastiana Madejskiego, który świetną paradą uchronił Cracovię od straty gola.
Dwie minuty później golkiper krakowian był już bez szans. Leon Flach obsłużył wymierzonym podaniem na wolną przestrzeń wybiegającego za plecy obrońców Norberta Wojtuszka. Prawy defensor Jagiellonii minął jednego z graczy rywali, ale drugi wybił mu jednak piłkę spod nóg. Futbolówka trafiła do Lamina Diaby Fadigi, który momentalnie uderzył, ale trafił jedynie w słupek. Na szczęście w odpowiednim miejscu czekał Darko Churlinov. Macedończyk, na wykroku, dotknął piłki i skierował ją do bramki Cracovii. Tym samym było 1:0 dla białostoczan.
Kolejne trafienie przyszło bardzo szybko po objęciu prowadzenia przez Jagę, bo już w 39. minucie. Wówczas Joao Moutinho dostrzegł dobrze ustawionego Jesusa Imaza i obsłużył Hiszpana doskonałym podaniem górą. Atakujący Jagi piłkę przyjął, poprawił i uderzył zewnętrzną częścią prawej stopy. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka bramki Cracovii i wpadła do bramki gospodarzy. Piękne trafienie, które podwyższyło prowadzenie "Dumy Podlasia" na 2:0. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Po zmianie stron jako pierwsi zagrożenie pod bramką przeciwnika stworzyli zawodnicy Cracovii. W 50. minucie błąd golkipera Jagiellonii, Sławomira Abramowicza, który wypuścił piłkę z rąk, próbował wykorzystać Benjamin Kallman. Na szczęście na posterunku był Dusan Stojinović, który interweniując wślizgiem uniemożliwił Finowi skierowanie futbolówki do bramki Żółto-Czerwonych.
W 60. minucie byliśmy świadkami potrójnej zmiany w zespole z Podlasia. Murawę opuścili Tomas Silva, kontuzjowany Dusan Stojinović oraz Miki Villar. Zastąpili ich Jarosław Kubicki, Mateusz Skrzypczak, a także debiutujący w barwach Jagiellonii Edi Semedo
Kolejne minuty to kolejne roszady personalne po obu stronach, w tym pojawienie się na murawie Afimico Pululu, który zastąpił Lamina Diaby Fadigę, a. także Fabiana Bzdyla, który wszedł w miejsce Patryka Sokołowskiego. Impas w sytuacjach bramkowych przerwał właśnie młody pomocnik "Pasów", który w 73. minucie strzelił gola kontaktowego po pięknym uderzeniu z dystansu. Młodzieżowiec naszych rywali nie dał szans na skuteczną interwencję Sławomirowi Abramowiczowi, przymierzając dokładnie w okienko bramki Jagi.
Jak się okazało ten sygnał podziałał mobilizująco na gospodarzy, którzy w kolejnych minutach próbowali doprowadzić do wyrównania. Ta sztuka udała się im w 85. minucie, kiedy Mikkel Maigaard wrzucił piłkę na głowę Micka van Burena, a Holender zdołał pokonać bramkarza Jagi. Było to ostatnie trafienie w tym starciu, które ustaliło finałowy rezultat na 2:2.
Żródło: jagiellonia.pl