Trener Adrian Siemieniec w porównaniu do środowego starcia Pucharu Polski w Chojnicach zmienił linię ataku Żółto-Czerwonych wracając do ustawienia z etatowymi strzelcami, Afimico Pululu i Jesusem Imazem. W środku pola za Nene od pierwszych minut pojawił się Jarosław Kubicki. Jak przebiegał mecz w Zabrzu?
Górnik odważnie poczynał sobie od pierwszych minut i w otwierającym kwadransie kilka razy niepokoił Sławomira Abramowicza. Najlepszej okazji nie wykorzystał Luka Zahović, który po zagraniu Erika Janży uderzył niecelnie.
Jagiellonia z upływem czasu była coraz groźniejsza. Na początku Michał Szromnik obronił strzał Kubickiego, a później musiał wykazać się po strzale Pululu w sytuacji sam na sam.
Po pół godzinie gry Imaz trafił do siatki, dobijając strzał z dystansu Darko Churlinova. W momencie uderzenia Hiszpan znajdował się jednak na spalonym.
Mimo dosyć odważnej i dynamicznej gry z obu stron, więcej okazji pod obiema bramkami do końca pierwszej odsłony nie oglądaliśmy. Czy obraz gry zmienił się po przerwie?
Na początku Górnik ruszył do ataków. W polu karnym Jagi w ostatniej chwili były blokowane uderzenia Lukasa Podolskiego i Kryspina Szcześniaka.
Po godzinie gry Jagiellonia zaskoczyła gospodarzy. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Nene podał w kierunku dobrze ustawionego Imaza, a Hiszpan ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację.
Górnik sprawiał wrażenie zamroczonego tym trafieniem, bo zaraz potem stracił drugą bramkę. Tym razem kolejny błąd defensywy zabrzan wykorzystał duet Imaz – Churlinov. Macedończyk w 65. minucie wykorzystał podanie Hiszpana i skierował piłkę do pustej bramki.
Do ostatniego gwizdka gospodarze starali się zmniejszyć rozmiary porażki. Raz bliski szczęścia był rezerwowy Sinan Bakis, ale uderzył niecelnie. Jagiellonia zaś, do czego przyzwyczaiła w ostatnich spotkaniach, skutecznie neutralizowała ataki rywala, odbierając mu ochotę do gry. Tym samym wygrała 2:0 i zrównała się punktami w tabeli z prowadzącym Lechem Poznań, który swój mecz ligowy przegrał. Był to zarazem piąty mecz z rzędu zakończony zwycięstwem podopiecznych Adriana SIemieńca biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, a 10. bez porażki.
W najbliższy czwartek Żółto-Czerwoni zagrają w Lidze Konferencji UEFA. W Białymstoku o godzinie 21:00 rozpocznie się starcie z norweskim FK Molde. Trzy dni później przy Słonecznej dojdzie do hitowego starcia w lidze z Rakowem Częstochowa.