Ekstraklasa. Jagiellonia Białystok pokonała Lechię Gdańsk

Jagiellonia Białystok pokonała 1:0 Lechię Gdańsk w meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Zwycięską bramkę dla Żółto-Czerwonych zdobył Taras Romanczuk.

[fot. Jagiellonia Białystok/Facebook]

[fot. Jagiellonia Białystok/Facebook]

Spotkanie rozgrywane w Lany Poniedziałek było premierowym meczem w roli pierwszego trenera Dumy Podlasia dla Adriana Siemieńca. Nowy szkoleniowiec Żółto-Czerwonych zdecydował się na grę trójką środkowych obrońców od początku rywalizacji. Do wyjściowego składu wrócili Israel Puerto i Michał Pazdan. Na pozycji wahadłowego zagrał Tomas Prikryl, na łąwce rezerwowych usiadł Paweł Olszewski.

Jak przebiegała poniedziałkowa rywalizacja?

Nasz zespół rozpoczął z dużym animuszem. Już w pierwszej akcji oglądaliśmy strzał Marca Guala zza pola karnego. Piłka przeleciała obok słupka bramki Lechii. W pierwszym kwadransie Hiszpan jeszcze dwukrotnie próbował zaskoczyć defesywę gdańszczan, ale jego próby strzałów były zablokowane. 

Jagiellończycy grali agresywnie i zdecydowanie nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. W pierwszej połowie przyjezdni tylko raz celnie uderzyli na bramkę Jagi. Żółto-Czerwoni grali zaś cierpliwie i ofensywnie. W końcówce pierwszej części meczu sędzia podyktował rzut karny dla Jagi, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Jesus Imaz. Hiszpan przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem. Po chwili miał drugą szansę po tym, jak sędziowie nakazali powtórkę, ale i tę również Jesus zmarnował. Słowak ponownie obronił jego uderzenie. 

Do przerwy był bezbramkowy remis, ale goście mogli mówić o dużym szczęściu. Jak było po zmianie stron? Jagiellończycy nie zwalniali tempa i wciąż atakowali, choć napotkali nieco większy opór gdańszczan. Sporo animuszu do gry gości wniósł rezerwowy Bassekou Diabate. Raz piłka mogła znaleźć się w siatce po płaskiej centrze Malijczyka, ale na szczęścieskończyło się na strachu. 

Z kolei Lechię próbował zaskoczyć strzałami z daleka Gual. Obie próby były zablokowane przez gdańskich defensorów. Trener Siemieniec wprowadził nieco świeżości w poczynania Jagiellonii zmianami. W 64. minucie Camilo Mena zmienił Michala Sacka, a później Tomasz Kupisz zastąpił Tomasa Prikryla, a Aurelien Nguiamba wszedł w miejsce Imaza. Na placu gry pojawił się także Jakub Lewicki za Nene. Warto jeszcze wspomnieć o wymuszonej roszadzie. Kontuzjowanego Michała Pazdana zmienił Dusan Stojinović. 

Decydujący moment meczu miał miejsce w 84. minucie. Wówczas w pole karne gdańszczan precyzyjnie zacentrował Bartłomiej Wdowik, a w szesnastce jak stary lis sprytem wykazał się Taras Romanczuk. Kapitan Jagi strzałem głową zdobył zwycięską bramkę dla Żółto-Czerwonych. Na nic zdały się ofensywne próby Lechii w ostatnich minutach. Jaga zasłużenie zwyciężyła i dopisała do dorobku niezwykle ważne trzy punkty

 

 

27. kolejka PKO BP Ekstraklasy

Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramka: Romanczuk 84'

Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 14. Tomáš Přikryl (75' 18. Tomasz Kupisz), 72. Mateusz Skrzypczak, 4. Israel Puerto, 2. Michał Pazdan (82' 3. Dušan Stojinović), 27. Bartłomiej Wdowik - 16. Michal Sáček (63' 10. Camilo Mena), 8. Nené (82' 36. Jakub Lewicki), 6. Taras Romanczuk, 11. Jesús Imaz (75' 39. Aurélien Nguiamba) - 28. Marc Gual.

Lechia: 12. Dušan Kuciak - 3. Henrik Castegren, 23. Mario Maloča, 97. Joel Abu Hanna, 2. Rafał Pietrzak - 30. Kevin Friesenbichler (46' 10. Bassekou Diabaté), 4. Kristers Tobers (80' 88. Jakub Kałuziński), 8. Joeri de Kamps (46' 6. Jarosław Kubicki), 28. Flávio Paixão, 33. Marco Terrazzino (88' 5. Jakub Bartkowski) - 9. Łukasz Zwoliński.

żółte kartki: Pazdan - De Kamps, Castegren, Maloča.

sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).

 

 

Źródło: jagiellonia.pl

Zobacz również