- Najbardziej cieszy mnie fakt, że zagramy u siebie. Na początku kwietnia czeka nas maraton meczowy i kolejna długa podróż na pewno nie pomogłaby nam w regeneracji. Przed losowaniem nie miałem wymarzonego rywala, ponieważ nikt nie awansował do półfinału przez przypadek. Teraz wszystko leży w naszych nogach - powiedział po losowaniu szkoleniowiec białostoczan, Ireneusz Mamrot, cytowany przez oficjalną stronę internetową Żółto-Czerwonych.
Jagiellończycy dotarli do półfinału po czterech kolejnych meczach wyjazdowych. Pierwszym rywalem w tegorocznej edycji Pucharu Polski była III-ligowa Lechia Dzierżoniów, z którą białostoczanie wygrali skromnie 1:0 po bramce Karola Świderskiego. Taki sam wynik padł w Katowicach, gdzie Żółto-Czerwoni cieszyli się z awansu po golu Guilherme z rzutu karnego. Następnie zespół Ireneusza Mamrota ograł w Gdyni Arkę po golach Cilliana Sheridana oraz Patryka Klimali, a przed trzema dniami Klimala ustrzelił dublet, który wyrzucił z rozgrywek Odrę Opole.
Miedź Legnica będzie drugim ekstraklasowym rywalem Jagi w trwającej edycji Pucharu Polski po Arce Gdynia. Wicemistrzowie mają już za sobą dwa ligowe mecze z Miedzią w tym sezonie. Przy Słonecznej po zaciętym meczu lepsza okazała się drużyna z Legnicy zwyciężając 3:2. W rewanżu na Dolnym Śląsku zdecydowanie lepsi okazali się natomiast Żółto-Czerwoni, którzy wygrali 3:0.
Zwycięzcy półfinałów spotkają się w wielkim finale 2 maja w Warszawie na PGE Narodowym.