We wtorkowy wieczór przy Słonecznej Jagiellonia rozegrała fantastyczne zawody przeciwko Koronie. Od samego początku to gospodarze byli stroną dominującą i kontrolująca przebieg meczu. W 2. minucie na bramkę Macieja Gostomskiego uderzył Arvydas Novikovas. Po chwili w podobny sposób z powietrza swoich sił spróbował Karol Świderski. Dwa ostrzeżenia nie podziałały mobilizująco na gości i po trzeciej próbie białostoczan goście musieli wyjmować piłkę z siatki po tym jak wspaniałą indywidualną akcję przeprowadził i skończył Arvydas Novikovas.
Przyjezdni na pierwszą bramkę Jagi zdołali odpowiedzieć niesamowitym uderzeniem Jacka Kiełba, przy którym Mariusz Pawełek był bez szans na skuteczną interwencję. Wyrównująca bramka nie podcięła jednak skrzydeł zawodnikom Ireneusza Mamrota, którzy nadal nacierali na bramkę kielczan.
W końcu lewym skrzydłem urwał się strzelec pierwszego gola, zagrał piłkę w pole karne do Łukasza Sekulskiego, a wypożyczony w przeszłości do Korony napastnik znów dał prowadzenie Jadze po tym jak w sprytny sposób posłał piłkę obok Gostomskiego. Tuż przed przerwą gospodarze podwyższyli jeszcze prowadzenie. W środku pola piłkę odebrał Karol Świderski. Po chwili futbolówka trafiła do Przemka Frankowskiego, a ten z pierwszej piłki wypuścił na wolne pole Sekulskiego. Wraz z Łukaszem na bramkę Korony ruszył Karol Świderski i po chwili młody napastnik Jagi cieszył się z drugiego gola w sezonie, a Sekulski do bramki doliczył asystę.
Gino Lettieri próbował reagować, w przerwie na boisku pojawili się Goran Cvijanović oraz Nika Kaczarawa. Kielczanom udało się stworzyć kilka okazji do zmniejszenia strat, ale kolejnego gola strzelili Jagiellończycy. W 64. minucie niemal z końcowej linii dośrodkował Guilherme. Z podania brazylijskiego lewego obrońcy skorzystał Sekulski, który w ten sposób skompletował swój pierwszy dublet w barwach Jagiellonii Białystok. Po chwili było już po zawodach. Z lewej strony dośrodkował wprowadzony w miejsce Novikovasa, Fedor Cernych, a strzałem głową piłkę w bramce Gostomskiego umieścił Bartosz Kwiecień.
Po bramce byłego zawodnika Korony stało się jasne, że Korona już się nie podniesie. Stadionowy telebim wskazywał już wynik 5:1, ale gdyby mecz zakończył się zwycięstwem Jagi 7:2 również nikt nie mógłby mieć do nikogo pretensji. Z rzutu wolnego zaskoczyć Gostomskiego próbował raz jeszcze Świderski. W doliczonym czasie gry bliski skompletowania pierwszego jagiellońskiego hattricka w ekstraklasie był Sekulski, a w międzyczasie piłka trafiła jeszcze w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Ostatecznie jednak wynik nie uległ już zmianie i białostoczanie odnieśli bardzo przekonujące zwycięstwo nad Koroną w ostatnim ligowym meczu przy Słonecznej w tym roku. W kończącej rok kolejce Żółto-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.
- Ta porażka ma dla nas bardzo gorzki smak. Po bramce wyrównującej mieliśmy jeszcze fragment dobrej gry, w którym stworzyliśmy Jagiellonii trochę problemów. Druga i trzecia bramka, przy których mieliśmy spory udział sprawiły, że ten mecz wyglądał już zupełnie inaczej - ubolewał po meczu trener gości Gino Lettieri.
Zadowolenia natomiast nie ukrywał po meczu Ireneusz Mamrot, szkoleniowiec Jagiellonii Białystok. - Nie będę ukrywał, że cieszymy się z rozmiarów tego zwycięstwa. Wiemy, z jakim trudnym przeciwnikiem dziś graliśmy. Korona jest jednym z najbardziej chwalonych drużyn zarówno przez dziennikarzy, jak i ekspertów. Rywal był mocny, ale zagraliśmy bardzo dobry mecz. Cieszy przede wszystkim skuteczność. Nie zmarnowaliśmy zbyt wiele sytuacji. Z tego na pewno jesteśmy zadowoleni.
12 grudnia 2017, 18:00 - Białystok
Jagiellonia Białystok 5 (3:1) 1 Korona Kielce
Bramki: Arvydas Novikovas 11', Łukasz Sekulski 29', 64', Karol Świderski 45', Bartosz Kwiecień 67' - Jacek Kiełb 21'
Jagiellonia Białystok: 81. Mariusz Pawełek - 22. Rafał Grzyb, 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme (84, 14. Marek Wasiluk) - 21. Przemysław Frankowski, 6. Taras Romanczuk, 99. Bartosz Kwiecień, 28. Karol Świderski (74, 26. Martin Pospisil), 9. Arvydas Novikovas (61, 10. Fedor Cernych) - 44. Łukasz Sekulski.
Korona Kielce: 1. Maciej Gostomski - 26. Bartosz Rymaniak, 32. Radek Dejmek, 23. Elhadji Pape Diaw (46, 9. Nika Kaczarawa), 19. Ken Kallaste (58, 89. Elia Soriano) - 21. Łukasz Kosakiewicz, 5. Adnan Kovacević, 8. Mateusz Możdżeń, 20. Fabian Burdenski (46, 6. Goran Cvijanovic), 27. Jacek Kiełb - 16. Maciej Górski.
żółte kartki: Romanczuk, Kwiecień - Górski, Możdżeń, Kosakiewicz.
sędziował: Tomasz Musiał.
widzów: 4774.