- Bardzo źle weszliśmy w mecz. Mentalnie przegraliśmy początek spotkania. Przeciwnik był bardziej agresywny, zdeterminowany po serii niepowodzeń. Szybko strzelony przez nich gol trochę mentalnie ich podbudował. Ta bramka ustawiła mecz, bo trudno było nam wrócić. Przy drugiej straconej bramce pod względem taktycznym byliśmy dobrze ustawieni, ale zawiodła koncentracja i determinacja. Powinniśmy w prosty sposób zażegnać niebezpieczeństwo - powiedział klubowym mediom Adrian Siemieniec, trener jagiellońskich rezerw.
Zawodnicy Lechii Tomaszów Mazowiecki prowadzili już od pierwszej minuty, gdy gola zdobył Lewiński. Potem - w 31. minucie Czerech strzelił bramkę samobójczą. Spotkanie zakończyło się rezultatem 0:2.
- Mieliśmy dwie dobra okazje pod koniec pierwszej. Trochę wyglądało to lepiej po zmianie stron, ale byliśmy zbyt nieskuteczni, żeby dać sobie szanse na powrót do tego meczu. Czujemy duże rozczarowanie, ale przed nami jeszcze dużo spotkań. Już w środę rozegramy kolejne ligowe starcie, tym razem ze Zniczem Biała Piska przy Elewatorskiej. Zrobimy wszystko, żeby wrócić na zwycięską ścieżkę i szybko zrehabilitować się - podsumował szkoleniowiec.