Początek spotkania to raczej okres wyrównanej gry. Walka toczyła się głównie w środku pola. Zmieniło się to jednak w 21. minucie, gdy Wigry wyszły na prowadzenie. Kontra suwalczan - do piłki dopadł Mateusz Sowiński i pięknym, technicznym strzałem pokonał golkipera przyjezdnych. Goście za wszelką cenę próbowali doprowadzić do wyrównania, ale to podopieczni Grzegorza Mokrego byli bliżsi kolejnego trafienia. W 36. minucie główkę Lewandowskiego kapitalnie wybronił Gradecki.
- I my, i Wigry oddaliśmy po kilka celnych strzałów. To na pewno jest jakiś plus. Natomiast skuteczność nie była po naszej stronie - stwierdził Mariusz Pawlak, trener Wisły Puławy.
Po zmianie stron, Wigry ruszyły do ataku. W 54. minucie Rybicki sprytnym podaniem piętą obsłużył Mikołaja Łabojkę, a ten z zimną krwią umieścił piłkę w bramce. Chwilę później próbował też Mularczyk, ale jego uderzenie na rzut rożny sparował Gradecki. Goście kilkukrotnie próbowali zagrozić suwalskiej bramce, ale defensywa Wigier spisywała się dziś na medal. Mecz zakończył się wynikiem 2:0. To trzeci triumf biało-niebieskich w rundzie wiosennej.
- Cieszy, że z tak dobrym zespołem w ofensywie nie straciliśmy bramki. Obroniliśmy też wiele stałych fragmentów gry, gdzie mieliśmy wcześniej z tym problem. W wielu prostych sytuacjach traciliśmy piłkę. Wiele akcji w ataku mogliśmy lepiej rozwiązać, żeby bardziej kontrolować mecz i wcześniej wyrobić sobie przewagę bramkową - powiedział po meczu Grzegorz Mokry, trener Wigier.
Następny mecz ligowy Wigry rozegrają w Pruszkowie. Podopieczni Grzegorza Mokrego spotkają się z tamtejszym Zniczem. Początek w sobotę (26.03) o godzinie 12.00.