Wigry Suwałki świetnie rozpoczęły sobotnie (26.03) spotkanie. W 5. minucie, podopieczni Grzegorza Mokrego wyszli na prowadzenie. Prostopadłe podanie Bojana Gvozdenovicia w pole karne trafiło do Mariusza Rybickiego, który dograł do Mateusza Lewandowskiego. Młody napastnik z zimną krwią umieścił piłkę w bramce rywali. Dwadzieścia minut poźniej było już 2:0. Precyzyjne dośrodkowanie Bartłomieja Babiarza z rzutu rożnego, do piłki najwyżej wyskoczył Rudinilson i mocnym uderzeniem głową pokonał Piotra Misztala. Chwilę przed przerwą gola kontaktowego dla Znicza Pruszków zdobył Marcin Bochenek.
Po zmianie stron przeważali gospodarze. W 77. minucie, bezpośrednio z rzutu wolnego uderzył Mateusz Możdżeń i kibice z Pruszkowa mogli cieszyć się z wyrównania. Biało-niebiescy mieli jeszcze szansę na odwrócenie losów tego spotkania. W 82. oraz 83. minucie bliski szczęścia był Patryk Mularczyk, ale jego próby nie zaskoczyły Misztala. Mecz zakończył się wynikiem 2:2 i Wigry musiały zadowolić się jednym punktem.
- Mimo remisu i wywalczenia 7 pkt. w trzech wyjazdowych meczach nie jestem zadowolony. Taki zespół jak nasz, który chce włączyć się do walki o barażowe miejsca, powinien bardziej kontrolować mecz - mówi Grzegorz Mokry, trener Wigier Suwałki.