Futbol amerykański. Półfinał dla Lowlandersów

Na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Białymstoku, Juniorzy Lowlanders wygrali półfinałowy mecz rozgrywek PFLJ z Kraków Kings 36:22 i awansowali do meczu finałowego o Mistrzostwo Polski. Finał odbędzie się 21 listopada.

Juniorzy Lowlanders Białystok wygrali z Kraków Kings [fot. Lowlanders Białystok]

Juniorzy Lowlanders Białystok wygrali z Kraków Kings [fot. Lowlanders Białystok]

W meczu półfinałowym zmierzyli się ze sobą zwycięzca grupy północnej - Lowlanders Białystok i zajmujący drugie miejsce na południu - Kraków Kings. Drużyna z Krakowa dwukrotnie wygrywała swoje mecze z klubem Silesia Rebels Katowice i dwukrotnie przegrywała z Panthers Wrocław. Drużyna Lowlanders w drodze do  półfinału wygrała z Armią Poznań (wynik został zweryfikowany jako walkower, przyp. red.), srebrnymi medalistami z ubiegłego roku Angels Toruń, ubiegłorocznymi Mistrzami Polski Archers Bydgoszcz, a także został jej przyznany walkower z drużyną Warsaw Eagles.

- Jeśli chodzi o sam mecz to cała drużyna stanęła na wysokości zadania. Posłuchali wskazówek trenerów i nasze założenia przedmeczowe wystarczyły, aby odnieść w tym meczu zwycięstwo. Co prawda mieliśmy pewne problemy z grą podaniową na początku sezonu to w meczu półfinałowym mogliśmy już oglądać bardzo dobrą grę górą - mówił Damian Kołpak, trener rozgrywających Lowlanders Białystok.

Drużyna z Krakowa od początku meczu pokazywała mocno grę ofensywną, nastawioną na silne biegi, co było dość dobrze zatrzymywane przez defensorów białostockiej drużyny, w której brylowali w tym meczu linebackerzy Mateusz Zaremba i Maciej Groman. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0 i dopiero w kolejnej kwarcie mogliśmy zobaczyć więcej skutecznej gry po obu stronach. Najpierw zapunktowali gospodarze po krótkim biegu Sebastiana Greczana i podwyższeniu za 2 punkty Janka Kamińskiego. Przy pierwszej możliwej próbie zrewanżowania się białostoczanom Szymon Bobiński zanotował ponad 20-jardowy bieg w pole punktowe Lowlanders, a Franciszek Pawlik wyrównał stan meczu na 8:8. Na 3 minuty przed końcem udało się młodym zawodnikom Lowlanders wyjść na prowadzenie i pierwsze punkty na swoim koncie zanotował rozgrywający (MVP meczu - przyp. red.) Łukasz Śliwowski. Pierwsza połowa zakończyłą się niewielkim prowadzeniem godpodarzy 14:8.

- Zdobycie tytułu MVP meczu jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Nie stałoby się to, gdyby nie wsparcie runningbacków i  silnej linii ofensywnej, którzy powstrzymywali atak link defensywnej Kings. Dzięki temu miałem czas na rzucenie piłki do skrzydłowych, a oni zdobywali jardy i przyłożenia. Jest to także zasługa trenerów, którzy dużo ze mną pracują i przygotowują, bym mógł grać najlepiej jak potrafię - powiedział Łukasz Śliwowski, rozgrywający Lowlanders Białystok.

Druga połowa meczu zaczęła się bardzo dobrze dla gospodarzy, gdzie w swoich pierwszych akcjach bardzo sprawnie przesuwali piłkę w kierunku pola punktowego gości. Bardzo dobre biegi Łukasza Kondziora i Mateusza Zaremby doprowadziły formację ataku białostoczan na 10 jardów od pola punktowego. Łukasz Śliwowski podawał, a w polu punktowym piłkę złapał Janek Kamiński. Przy podwyższeniu 2 punkty dodał grający z numerem 7, Śliwowski i mieliśmy na tablicy wyników 22:8. Przy kolejnym posiadaniu piłki drużyna z Krakowa została zatrzymana i zmuszona była odkopywać piłkę w stronę pola punktowego białostoczan. Ten dzień należał jednak do gospodarzy i kolejny raz za sprawą świetnie grającej formacji ataku zdołali zapunktować i przyłożenie na swoim koncie zanotował grający świetnie w dwie strony Mateusz Zaremba, po którym podwyższenie za 2 punkty zdobył również świetnie dysponowany tego dnia Kamiński. 22 punkty przewagi nie podłamały jednak przeciwników i zdołali jeszcze w 3 kwarcie odrobić stratę punktową do 14 punktów za sprawą Filipa Suwady i przed ostatnią odsłoną meczu było 30:16 dla Lowlanders.

Ostatnia kwarta prowadzony w bardzo wietrznych warunkach dała nam jeszcze 1 przyłożenie dla każdej z drużyn. Najpierw duet Śliwowski-Kamiński dołożyli 6 “oczek” do konta białostoczan, a na koniec wynik spotkania ustanowił najlepiej punktujący zawodnik gości Filip Suwada. Oprócz Gromana i Zaremby, którzy od początku meczu byli solidnym wsparciem defensywy białostockiej drużyny pochwalić należy Pawła Grynczela, Maksa Waszkiewicza i Kubę Kierusa, który bardzo dobrze pracowali w 3 linii defensywnej, stopując ataki drużyny z Krakowa, wielokrotnie blokując podania rozgrywającego lub zatrzymując groźne biegi runningbacków.

- Na pewno to był mecz na miarę półfinału i gry o złoto. Mogliśmy zobaczyć bardzo dobrą grę ofensywną i tu należy pochwalić każdego po kolei. Począwszy od linii ofensywnej, skrzydłowych, biegaczy czy rozgrywającego. 426 jardów zdobytych przez nasz atak, z czego 2 przyłożenia po podaniach i 3 “dołem” to bardzo dobry wynik, szczególnie gdy mówimy tu o bardzo wysokim poziomie obu rywali. Z drugiej strony mamy 22 punkty stracone, ale od wyniku 30:8 dla nas kontrolowaliśmy przebieg meczu i w żaden sposób prowadzenie nie było zagrożone. Wygrał zespół lepszy i wierzę, że to nie ostatnie słowo tej utalentowanej grupy zawodników - zaznaczył Piotr Morko, prezes Lowlanders Białystok.

Mecz finałowy zostanie rozegrany 21 listopada w niedzielę o godzinie 13.00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Białymstoku z drużyną Angels Toruń.

Lowlanders Białystok - Kraków Kings 36:22 (0:0, 14:8, 16:8, 6:6)

Punktowali: Kamiński - 16 (2 TD, 2x 2pt conv), Śliwowski - 8 (1 TD, 1x 2pt conv), Greczan, Zaremba - 6 (1 TD) (Lowlanders), Suwada - 14 (2 TD, 1x 2pt conv), Bobiński 6 (1 TD), Pawlik - 2 (1x 2pt conv).

Źródło: Biuro Prasowe Lowlanders Białystok

Zobacz również