Finałowa garść historii
Sobotni mecz będzie osiemnastym finałem rozgrywek futbolu amerykańskiego w Polsce. Wszystko zaczęło się w roku 2006, kiedy to oficjalnie zainaugurowano rozgrywki w Polsce. Finał (co ciekawe - w Warszawie) wygrali wówczas Warsaw Eagles i zostali pierwszymi, oficjalnymi Mistrzami Polski. Od tego czasu mecze finałowe odwiedzały różne miasta i zawsze starały się przyciągnąć oraz zaciekawić dyscypliną jak największą grupę kibiców. O Mistrzostwo Polski walczono w: Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Będzinie, Białymstoku, Gdyni, Łodzi czy Ząbkach. Środowisko futbolowe w Polsce z nostalgią powraca szczególnie do dwóch pamiętnych meczów finałowych na Stadionie Narodowym w Warszawie. W sezonach 2012 i 2013 największy obiekt sportowy w Polsce miał przyjemność gościć najlepsze zespoły w kraju, a na trybunach w szczycie popularności dyscypliny zasiadło nawet 25 tysięcy osób.
Niekwestionowanym królem futbolu amerykańskiego w Polsce jest oczywiście miasto Wrocław i wszystkie zespoły, które na przestrzeni lat istniały w tym mieście. Wrocławskie drużyny mają łącznie na swoim koncie 8 mistrzostw Polski, a sami Panthers mogą pochwalić się czteroma pucharami w klubowej gablocie.
Jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o tegorocznych finalistów? Otóż dla Lowlanders będzie to piąty mecz finałowy. Białostoczanie powalczą o trzecie mistrzostwo Polski. Jeśli im się to uda, zrównają się tytułami z takimi zespołami jak: Seahawks Gdynia (2012, 2014, 2015) i Warsaw Eagles (2006, 2008, 2019 mistrz Topligi). Rebelianci natomiast oficjalnie będą walczyć o pierwsze mistrzostwo Polski w swojej historii. W przeszłości Śląska drużyna brała udział w finale, jednak nazywała się Silesia Miners. “Górnicy” grali w finale dwa razy - w sezonie 2007 i 2009. Mistrzowski sezon przypadł na rok 2009. W finale Miners pokonali The Crew Wrocław 18:7.
Czy mecze finałowe rzeczywiście są najlepszą reklamą futbolu amerykańskiego? To zależy. Tak samo jak w najlepszej lidze świata - Super Bowl nie zawsze porywa kibiców na całym świecie. Zdarzają się lata, gdzie mecz jest czystą formalnością i nie sprawia, że przypadkowy kibic, który nie do końca rozumie zasady, przekona się do tego sportu. Podobnie jest w Polsce. Finały miały lata, gdzie finał bym jedynie formalnością dla najlepszego zespołu z danego sezonu, ale bywało też tak, że o wyniku decydowała przewaga jednego posiadania, a nawet jednego punktu! Wystarczy przypomnieć zeszłoroczny finał w Ząbkach, który po ponad godzinnej przerwie spowodowanej intensywnymi opadami deszczu i gwałtowną burzą, Lowlanders Białystok wygrali z Kraków Kings zaledwie jednym oczkiem. Podobnie było w sezonach 2011 i 2018. Pamiętne spotkanie z sezonu 2018 pomiędzy Panthers Wrocław a Lowlanders Białystok to jedno z najbardziej emocjonujących i dramatycznych spotkań futbolu amerykańskiego w Polsce w całej historii tej dyscypliny w naszym kraju.
Powrót do Warszawy po dziesięciu latach
Polish Bowl powraca po dziesięciu sezonach do Stolicy. Ostatni raz najlepsze drużyny w kraju miały okazję mierzyć się w mieście nad Wisłą w roku 2013. Wtedy na płycie Stadionu Narodowego królowali Giants Wrocław, pokonując Warsaw Eagles 29:13.
Dlaczego akurat Stolica? Przede wszystkim to tutaj powstało najwięcej futbolowych drużyn. Warszawa pamięta takie zespoły jak: Spartans, Werewolves, Crusaders, Sharks czy Oldboys. Do dziś na futbolowej mapie Polski mamy Eagles i Mets, a w okolicach Warszawy są także: Dukes Ząbki, Rhinos Wyszków czy w przeszłości Mustangs Płock. W Stolicy jest także jedyna kobieca drużyna futbolu amerykańskiego. Warsaw Sirens działają od końcówki sezonu 2012 i rywalizują poza granicami naszego kraju z kobiecymi zespołami. W sezonie 2019 Syrenom udało się zdobyć tytuł Wicemistrzyń Czech.
Lokalizacja w Stolicy, łatwość dojazdu z każdego zakątka Polski, największa baza futbolowych fanów i dostępność większego obiektu skłoniły organizatorów, by w obecnym sezonie postawić właśnie na Warszawę. Mecz rozegrany zostanie na obiekcie Polonii. Stadion na co dzień użytkują futboliści Warsaw Mets. Oficjalnie podaje się, że obiekt ten może pomieścić 7,152 fanów. Stadion Polonii położony jest w centrum Warszawy i sprzyja organizacji ciekawych imprez. Jeśli kiedykolwiek byliście na meczu Warsaw Mets, doskonale wiecie, że na koronie stadionu oraz przed nim można zorganizować ciekawy przedmeczowy piknik i takie rzeczy zaplanowane są także na tegoroczny finał.
Żubr idzie za Żubrem
To nie tylko chwytliwy slogan jednego ze sponsorów tegorocznych finalistów, ale także maksyma, którą śmiało można opisać drogę do finału Lowlanders Białystok. Dla Żubrów będzie to piąty finał w ich historii i (być może) drugi z rzędu zakończony mistrzostwem. Jest to niewątpliwie konsekwencja stawiania na ciągły rozwój, inwestowanie w młodzież i budowanie doświadczonej, lokalnej kadry trenerskiej, której w Białymstoku nie brakuje.
Białostoczanie to na papierze najlepsza drużyna tegorocznego sezonu Polskiej Futbol Ligi. Fazę regularną ukończyli z najlepszym bilansem (7-1), w trakcie sezonu zdobyli najwięcej punktów (280) i stracili najmniej (76). Na swojej drodze do finału przegrali zaledwie raz - 6 maja w Warszawie z tamtejszymi Eagles. Mecz w ultradeszczowych warunkach lepiej rozegrali gospodarze, a tamta porażka była swoistym “kubłem zimnej wody” dla czarno-żółtych. Od tamtej daty nie przegrali ani jednego spotkania i każdego rywala odprawiali z kwitkiem.
Żubrów trzeci rok z rzędu prowadzi Troy Baker. Pomagają mu: Chuck Hawthorne, Damian Kołpak, Mikołaj Pawlaczyk i Tomasz Żukowski. Zespół w obecnym sezonie postawił na nowego rozgrywającego. Nicka Rooneya zastąpił Clayton Uecker, który dał się poznać ze spokojnej, opanowanej gry i konserwatywnego rozgrywania piłek. Jest to zupełne przeciwieństwo Carltona Aikena z Rebels, który lubi brać ciężar gry na swoje barki. Uecker polega na swoich skrzydłowych oraz biegaczach i stara się ich wykorzystywać, kiedy tylko może. Na przestrzeni całego sezonu 18 razy podawał na przyłożenie i 5 razy solowym biegiem punktował dla Żubrów. Jego najczęstszym targetem bez wątpienia jest Krzysztof Nosow. Młody gracz, który przed sezonem 2023 zamienił Warszawę na Białystok, zdobył dla zespołu z Podlasia 7 przyłożeń i dał się poznać z tego, że nie przeszkadza mu podwójne, a nawet potrójne krycie. Przyłożenia z podań zdobywali także Eryk Mąkowski, Rafał Królewski czy Sebastian Jagielski.
Jeśli chodzi o biegi, to siłą Żubrów jest kolejny młody gracz z Warszawy - Jędrzej Śmigielski. W sezonie zasadniczym wybiegał 451 jardów w 88 próbach, co daje 56,4 jadrów na mecz. Pomagają mu dobrze znani: Krzysztof Czaplejewicz i Szymon Kazberuk. Ofensywa Białostoczan to przede wszystkim skuteczność i mieszanka młodości z wieloletnim doświadczeniem. Czarno-żółci potrafią zdobywać punkty, choć przy silnej presji nawet oni potrafią się “zaciąć”. Widzieliśmy takie momenty “niemocy” chociażby w meczu z Mets czy wspominanym wyżej spotkaniu z Eagles.
Defensywnie Lowlanders to także najlepszy zespół ligi. O sile formacji obrony stanowią gracze tacy jak: Damian Wesołowski (27 total tackles), Eryk Paszkiewicz (37 total tackles), Noel Graf (21 total tackles) czy sprowadzony przed sezonem Aaron Ortiz (51 total tackles). Przeciwnikom Lowlanders w sezonie zasadniczym udało się zdobyć zaledwie 815 jardów w 8 meczach. Defensorzy Żubrów zaliczyli 10 przechwytów i 20 sacków na łączną wartość 152 jardów. Takie statystyki robią wrażenie. Pytanie, czy zatrzymają niezwykle skuteczną i rozpędzoną ofensywę Rebeliantów, posiadającą w swoich szeregach naprawdę utalentowanych graczy. Już teraz wiemy, że będzie to pasjonujący pojedynek.
- U nas na tablicy jest 0:0. Finał robi wrażenie, bo to gra o Mistrzostwo Polski i oczywiście czujemy powagę tego spotkania. Natomiast w naszej drużynie jest niewielu zawodników, którzy jeszcze nie grali o złoto. Mamy „złotych” juniorów, mamy także seniorów, którzy wygrali w roku 2018, także presji specjalnie nie odczuwamy. Określiłbym to jako satysfakcja z dobrze wykonanej pracy i dobrze zrealizowanych celów przedsezonowych. Mamy doświadczenie, umiejętności, pokorę i znamy swoją wartość. Głowy są ostudzone i nie ma mowy o samozachwycie. Rebels będą chcieli nas rozrzucać, to bardziej niż pewne. Oni dobrze wiedzą, kim w defensywie dysponujemy i będą chcieli atakować nasze dalsze strefy, może jakieś screeny zainstalują. Nie wiem, tak naprawdę ciężko tu prognozować, jak to będzie wyglądało, bo tak naprawdę jak im nie idzie, to Aiken bierze sprawy w swoje ręce czy nogi i zaczyna czarować. Znamy to, bo oglądamy ich taśmy, znamy taśmy Aikena z collegu, znamy trenera Kołka, z którym rywalizowaliśmy już naście razy - na pewno coś specjalnego dla nas przygotuje, tego jestem więcej niż pewien. Jesteśmy naprawdę przygotowani, a to nie jest przecież "Space Jam" i nie będziemy grali z kosmitami. 45 facetów na 45 na jasnych zasadach.” - Piotr Morko, prezes Lowlanders Białystok.
Reprezent Reprezent, Kato!
Nadchodząca sobota będzie najważniejszym dniem w całej dotychczasowej historii klubu Silesia Rebels Katowice. Zespół ze Stolicy Górnego Śląska wykonał potężną pracę na przestrzeni lat, by znaleźć się w miejscu, w którym jest dziś. Szeroka siatka sponsorów, mnogość sekcji w każdym przedziale wiekowym, zacieśnianie współpracy z miastem i przede wszystkim charakter, jaki posiada drużyna, to cechy, które doprowadziły Rebeliantów do upragnionego finału.
Rebelianci przed sezonem 2023 mocno wzmocnili skład. Głównie za sprawą graczy, którzy przeszli na zasadzie wolnego transferu z Wieliczki Dragons. Łącznie jest to aż 15 nazwisk. Ciekawostką jest fakt, że zespół z Katowic postanowił nie zmieniać pary importów. W zespole pozostali David James oraz Drequan Reed, których pamiętamy z poprzedniego roku. Hitowym transferem na pewno było przejście Bartosza Wocha z Tychy Falcons. Sezon pokazał, że był to strzał w dziesiątkę, a sam Bartosz stanowi o sile gry biegowej Rebeliantów.
Runda zasadnicza w wykonaniu Rebels to istna sinusoida. Od euforii, po rozpacz i dramaturgię związaną z walką o playoffs. By zagwarantować sobie udział w fazie postseason, Rebelianci musieli wygrać mecz z Kings w ostatniej kolejce i dzięki korzystniejszemu bilansowi z Jaguars Kąty Wrocławskie, mogli zająć pierwszą lokatę na południu. Na to wszystko, w trakcie sezonu kontuzji doznał podstawowy rozgrywający - David James. Rebelianci dokonali niemożliwego i tuż przed zamknięciem krajowego okresu rejestracji graczy sprawili, że do zespołu dołączyli: Arkadiusz Cieślok, Bartosz Stawowy, a Jamesa na rozgrywającym zastąpił Carlton Aiken, który z miejsca stał się jednym z najlepszych rozgrywających ligi. Dramaturgii nie brakowało także w meczu półfinałowym z Warsaw Mets. Gdy wszyscy myśleli, że gospodarze nie podniosą się ze stanu 0:24, który Mets wypracowali zaledwie w niecałe dwie kwarty, Rebelianci gonili, gonili i finalnie przegonili Warszawiaków, wygrywając na własnym stadionie 55:53. Był to jeden z najbardziej szalonych meczów ostatnich lat i z pewnością może kandydować do miana najlepszego meczu sezonu 2023.
Rebels stoją formacją ataku i tu należy szukać ich mocnych punktów. Po dołączaniu Aikena do zespołu, sam rozgrywający wybiegał 459 jardów w 49 próbach, co daje 9,4 jarda na bieg. Piłkę pomagają przenosić mu wspomniany wcześniej Bartosz Woch (435/97/4,5) i Bartosz Słomka (243/57/4,3). Jeśli trzeba zyskać jardy powietrzem, również znajdą się zawodnicy, który odbiorą piłkę nawet przy sporym kryciu. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Robert Szmielak (599/38/15,8 rec). Piłki mogą odebrać także Dawid Kaczor (259/15/17,3 rec) czy Leonardo Sophoclis (288/17/16,9), który zdobywał przyłożenia łapiąc nawet jedną ręką.
Nie ma co się oszukiwać. Formacja obrony nie jest najmocniejszą stroną drużyny z Katowic. Schemat ten powtarza się od lat i w tym roku także się powtórzył. Rebelianci tracą sporo punktów i po zakończeniu sezonu zasadniczego byli na przedostatnim (!) miejscu, jeśli chodzi o punkty stracone. Więcej stracili jedynie AZS UWM Olsztyn Lakers, którzy w sezonie 2023 nie wygrali ani jednego spotkania. Sztab szkoleniowy musi wykonać tytaniczną pracę przed finałem, by poprawić ten stan rzeczy, ponieważ w najważniejszym meczu sezonu formacja obrony może być zweryfikowana bardzo szybko. Jakie są najmocniejsze działa w defensywie Rebels? Przede wszystkim Drequan Reed (35 total tackles), Adam Maniara (15,5 total tackles, 3 ints), Wiktor Salamonowicz (18 total tackles) czy dobrze wszystkim znany Arkadiusz Cieślok (7,5 total tackles, 1 sack), który od momentu przejścia do Rebels zrobił wyraźną różnicę na linii wznowienia.
Rebelianci nic nie muszą, a wiele mogą. Doświadczenie w finałach, statystyki z sezonu, jakość graczy i finałowe liczby - to wszystko przemawia na korzyść Lowlanders przed sobotnim meczem. Katowiczanie muszą zrobić coś, czego jeszcze w ich wykonaniu nie oglądaliśmy, by zdobyć upragniony tytuł lub po prostu grać na tyle skutecznie w ofensywie i odjechać rywalom na taki dystans, by nie dało się ich dogonić.
- Pierwsze i ostatnie Mistrzostwo Polski drużyna zdobyła ostatni raz tak naprawdę na początku jej działalności, czyli w 2009 roku. 14 lat to kupa czasu, a pomimo tego wśród nas mamy w dalszym ciągu osoby, które pamiętają tamten finał. Marek Stajer aktualny filar naszej linii ofensywnej, Michał Kołek czy Michał Czupryna, który od 2019 roku jest w zarządzie klubu to osoby, które na pewno wnoszą w naszą drużynę dużo doświadczenia. Po wygranym półfinale rozpoczęliśmy zaplanowane przygotowania do meczu finałowego, które skrupulatnie realizowaliśmy. Dzięki współpracy z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Katowicach udało nam się przeprowadzić praktycznie wszystkie jednostki treningowe na naturalnej murawie, aby jeszcze lepiej przygotować się do warunków stadionu Polonii Warszawa. Przed nami ostatni trening oraz wyłonienie 45 zawodników, którzy wejdą w skład rosteru. Patrząc na wynik zeszłorocznego finału, bardzo cieszę się, że w tym roku to my nie mamy na sobie żadnej presji. Szanujemy zawodników z Podlasia, ale w żaden sposób nie uważamy, żeby historia albo gdybania naszych komentatorów życia futbolowego w Polsce, miały jakikolwiek wpływ na wyniki zbliżającego się spotkania. Ze strony Lowlanders spodziewamy się mocnej fizycznej gry oraz nowych ofensywnych zagrywek dostosowanych pod naszą defensywę. Obie drużyny na pewno zapracowały na to, aby zagrać w tegorocznym Polish Bowl, w sobotę przekonamy się, która z drużyn lepiej się do tego meczu przygotowała - powiedział Jarek Kopciuch z Silesii Rebels Katowice.
Transmisję z finału będzie można zobaczyć na oficjalnym kanale YouTube Polskiej Futbol Ligi.