Goście odnieśli zasłużone zwycięstwo. Duża w tym zasługa Żubrów, które pozwoliły zawodnikom z Kłodzka na bardzo wiele, szczególnie na swojej tablicy. Przyjezdni zdobyli, aż 16 punktów drugiej szansy. Mocno w ofensywie pracował Jarosław Bartkowiak. Środkowy Nysy do 27 punktów dorzucił, aż 10 zbiórek w ataku, które z reguły kończyły się punktami. Żubry masowo też popełniały proste błędy w efekcie czego zanotowały, aż 15 strat.
Iskierkę nadziei w serca białostockich kibiców zawodnicy Tomasza Kujawy wlali w trzeciej, jedynej wygranej przez siebie, kwarcie. Trzy celne rzuty za trzy punkty pozwoliły zmniejszyć straty, a później także wyjść na chwilę na prowadzenie. Niestety był to jednak tylko chwilowy zryw, który w ostatecznym rozrachunku nie dał zbyt wielu powodów do radości. Żubry ostatecznie rzuciły siedem punktów mniej od rywali i znalazły się w bardzo trudnej sytuacji.
O przedłużenie szans na awans białostoczanie zagrają za tydzień w niedzielę w Kłodzku. Nie ma innej możliwości, ten mecz trzeba wygrać, by doprowadzić do trzeciego starcia, do którego ewentualnie dojdzie 29 maja, ponownie w Białymstoku.
Żubry Leo-Sped Białystok 80 [(19:21)(16:21)(23:19)(22:26)] 87 Zetkama Doral Nysa Kłodzko
Punkty Żubry: Kamil Czosnowski - 17, Arkadiusz Zabielski - 16, Andrzej Misiewicz - 14, Michał Wielechowski - 13, Bartłomiej Wróblewski, Adrian Warszawski - 7, Michał Bombrych, Maciej Parszewski, Aleksander Szczerbatiuk - 2.