Pierwsza połowa meczu z Koroną przebiegła według identycznego scenariusza, jak poprzedni mecz ze Śląskiem Wrocław. Znów lepsi od początku spotkania byli gospodarze, którzy przy odrobinie szczęścia wynik spotkania mogli otworzyć już po upływie kilkudziesięciu sekund. W groźnej sytuacji lepszy od nacierającego w pole karne Fiodora Cernycha okazał się jednak Milan Borjan. Bramkarz gości zdołał odbić piłkę po strzale Litwina, który ewidentnie szukał dziury pomiędzy nogami Kanadyjczyka.
Znów, gdy wszystko wydawało się być pod kontrolą Jagiellończyków, to goście wyszli na prowadzenie. Przed tygodniem wynik meczu otworzył Robert Pich, tym razem na zamieszaniu po rzucie rożnym skorzystał Ilian Micanski. Bułgar, pokonując Mariana Kelemena zdobył trzecią bramkę od powrotu do Ekstraklasy.
Im dalej w mecz tym bardziej uwidaczniało się dobre samopoczucie i ogromna chęć do gry ostatniego zimowego nabytku Jagiellonii, Cilliana Sheridana. Irlandczyk poparł to najpierw asystą przy bramce Przemysława Frankowskiego, a następnie "prawie" bramką, prawie bo ostatecznie gol został zapisany na konto bramkarza Korony, ale po kolei. Trzeba przyznać, że w obu przypadkach gospodarze mieli masę szczęścia pod bramką Borjana. Najpierw fatalnie minął się z piłką, próbujący wybijać ją Rafał Grzelak, na czym skorzystał "Franek". Następnie zanim futbolówka, po strzale Sheridana, znalazła się ostatecznie w siatce, trafiła w słupek i odbiła się od nogi golkipera gości.
Po przerwie oba zespoły jeszcze bardziej przyśpieszyły. Korona szukała bramki wyrównującej. Jagiellonia z kolei starała się wykorzystywać pozostawioną przez rywali wolną przestrzeń. Najpierw bliski drugiej asysty był Sheridan, ale podanie Irlandczyka przeciął Milan Borjan. Po chwili piłkę przecinać próbował Micanski, ale na rzut rożny odbił ją Marian Kelemen. Kilkadziesiąt sekund później znów z odpowiedzią ruszyli Żółto-Czerwoni. Konkretnie Konstantin Vassiljev. Estończyk był bliski zdobycia 14. bramki w sezonie, ale przegrał pojedynek z bramkarzem gości.
Vassiljev nie trafił, ale w znaczny sposób przyczynił się do tego, że kilkanaście minut później 11. gola w sezonie strzelił Fiodor Cernych. Litwin skorzystał na przywileju po faulu na najlepszym zawodniku ligi, wykorzystał otwarty korytarz z lewej strony boiska. Wbiegł w pole karne, nabrał na zamach Vladislavsa Gabovsa i po chwili umieścił piłkę w bramce, tuż pod nogą Milana Borjana.
Żółto-Czerwoni grali do końca i na kilkadziesiąt sekund przed końcowym gwizdkiem wynik spotkania ustalił, zdobywając swoją 12. bramkę w lidze, w tym sezonie, Fiodor Cernych. Litwin skorzystał z długiego podania Łukasza Burligi, wjechał w pole karne i posłał piłkę do siatki obok próbującego interweniować Borjana, definitywnie zamykając losy rywalizacji.
Jagiellonia czwarty raz w tym sezonie odprawia goszczących w Białymstoku rywali w stosunku bramkowym 4:1. Wcześniej w takim samym stosunku bramkowym poległy przy Słonecznej ekipy Ruchu Chorzów, Arki Gdynia oraz Śląska Wrocław. To także jubileuszowe zwycięstwo trenera Michała Probierza, który jako szkoleniowiec poprowadził swój zespół do setnego ligowego triumfu!
Jagiellonia Białystok 4-1 Korona Kielce
Bramki: Przemysław Frankowski 24', Cillian Sheridan 35', Fiodor Cernych 70' - Ilian Micanski 14'
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Jacek Góralski, Rafał Grzyb - Przemysław Frankowski (87' Arvydas Novikovas), Konstantin Vassiljev (72' Taras Romanczuk), Fiodor Cernych - Cillian Sheridan (75' Dmytro Chomczenowski).
Korona Kielce: Milan Borjan - Vladislavs Gabovs, Djibril Diaw, Radek Dejmek, Rafał Grzelak - Mateusz Możdżeń, Vanja Marković (78' Maciej Górski), Jakub Żubrowski - Dani Abalo, Ilian Micanski, Miguel Palanca (72' Jacek Kiełb).
Żółte kartki: Cillian Sheridan - Ilian Micanski, Jakub Żubrowski, Vladislavs Gabovs
Sędzia: Daniel Stefański