Od pierwszych minut nie brakowało walki na murawie. Jagiellończycy starli się z wymagającym i agresywnie grającym przeciwnikiem. To białostocki zespół przeprowadził jednak pierwszą niezbezpieczną akcję. Na techniczny strzał zza pola karnego zdecydował się Kristoffer Hansen, a piłka w nieznacznej odległości minęła bramkę kielczan. Później to gospodarze przeważali i przed przerwą wyszli na prowadzenie. Michal Sacek zdaniem arbitra sfaulował w polu karnym Martina Remacle i była "jedenastka" po analizie VAR. Gola na 1:0 strzelił Nono.
W drugiej połowie Jagiellończycy atakowali bardziej zdecydowanie. Bliski wyrównania na samym jej początku był Taras Romanczuk. Kapitan "Dumy Podlasia" nieznacznie spudłował, strzelając zza pola karnego. Po chwili eksjagiellończyka, Xaviera Dziekońskiego, starał się zaskoczyć Imaz. Strzał Hiszpana białostoczanin jeszcze wtedy obronił.
Imaz znalazł sposób na Xaviera zaraz potem zamieniając na gola dośrodkowanie swojego rodaka, Adriana Diegueza. Jesus uprzedził źle wychodzącego z bramki "Dziekona". Korona podrażniona straconym golem znów zaczęła grać nieco odważniej. Z dystansu uderzał Remacle, ale niecelnie. Ten sam zawodnik po godzinie gry dał jednak prowadzenie gospodarzom. Belg zacentrował w pole karne, gdzie nikt nie zmienił toru lotu piłki, która kompletnie zaskoczyła białostocką defensywę i Alomerovicia, wpadając tuż przy słupku. Było 2:1 dla kielczan.
Punkt "Żółto-Czerwonym" uratował rezerwowy Jakub Lewicki. Młodzieżowiec Jagi sfinalizował precyzyjne dogranie Romanczuka w 81. minucie spotkania. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.
Można analizować, czy wynik jest zasłużony, kto przeważał i tak dalej. Budujące jest to, że ta drużyna ma tożsamość, co mnie cieszy. Dziękuję za okres między przerwami na kadrę, który był bardzo dobry. Mamy punkt po trudnym meczu, który kosztował nas dużo zdrowia. Ważne, że zawodnicy nie poddają się. Teraz jest czas na odpoczynek, aby potem rozpocząć przygotowania do meczu z Piastem, który będziemy chcieli wygrać. Czuć było z boku, że Korona była w dzisiejszym meczu mocno zdeterminowana, przeciwstawiła się nam w pojedynkach, dlatego słowa uznania dla mojego zespołu, że nie poddaje się w takich momentach - powiedział Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii Białystok.
- Dążymy do wygranej w każdym meczu, zawsze walczymy o trzy punkty. To się nie zmieni. Na treningach musimy walczyć o zwycięstwo w każdej gierce i później przełożyć to na mecz. Dzisiaj się nam nie udało, ale nie zwieszamy głów. Teraz trochę odpoczynku, a później przygotowujemy się do meczu z Piastem. Brakowało nam trochę konkretów, czasem popełnialiśmy głupie błędy. Zarówno w meczach ze Śląskiem jak i z Pogonią gospodarze swoje drugie bramki zdobywali z rzutów karnych. Musimy wyeliminować te błędy i cały czas być skoncentrowanym w polu karnym oraz nie pozwalać przeciwnikom na stwarzanie sobie sytuacji przed naszym polem karnym - dodał Taras Romanczuk w rozmowie z klubowymi mediami.