Początek rywalizacji to ostrożna gra z obu stron. Brakowało dogodnych szans do zdobycia bramki. Z rzadka zespoły uderzały na bramkę przeciwnika. Odważniej grali jednak gospodarze, którzy próbowali strzałów z dystansu. Dwukrotnie uczynił to Roberto Alves, ale Szwajcar chybił celu.
Podobnie było w przypadku uderzenia z 19. minuty Leonardo Rochy, który nie wykorzystał lepszej sytuacji, uderzając z pola karnego Jagiellończyków. Piłka poszybowała obok bramki Zlatana Alomerovicia. Jagiellonia nieco ożywiła się w okolicach 30. minuty rywalizacji. Dwukrotnie strzelał Bartosz Bida. Raz wyraźnie niecelnie, a w drugim przypadku uderzył zbyt anemicznie głową, by zaskoczyć Gabriela Kobylaka.
Końcówka pierwszej połowy należała do gospodarzy. W roli głównej w szeregach Jagi wystąpił nie kto inny jak Zlatan Alomerović, który wiosną dwoi się i troi w bramce Żółto-Czerwonych ratując nasz zespół z opresji. Tak było w przypadku strzału Rochy z 45. minuty i dobitki Dawida Abramowicza. Golkiper dwiema znakomitymi paradami uchronił Jagiellonię przed stratą bramki do szatni.
Do przerwy bez goli. Po godzinie gry Jaga zwietrzyła okazje do objęcia prowadzenia, ale nie udała jej się ta sztuka. Najpierw przy kontrataku na nieznacznym spalonym był Imaz, a zaraz potem dogodnej szansy w polu karnym gospodarzy nie wykorzystał Romanczuk, który został w ostatniej chwili zablokowany. Końcowe minuty to niemrawe ataki Radomiaka oraz próby skontrowania miejscowych przez Jagiellończyków. Żadnej ze stron nie udało się jednak tego dnia przebić muru obronnego rywala. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Tym samym oba zespoły wiosną pozostają niepokonane.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Radomiak dobrze broni. Cokolwiek bym nie powiedział, to wszyscy widzieli, że nie był to mecz na najwyższym poziomie. Trudno było mówić o płynności akcji. W drugiej części meczu mogliśmy być nieco spokojniejsi w graniu, wyprowadzać więcej akcji ofensywnych, częściej strzelać. Dziś często piłka płatała figle zawodnikom przez aurę. Należy pogratulować Zlatanowi, który znów nas uchronił przed stratą gola. Radomiak potrafi uśpić przeciwnika. Zdołali nas zaskoczyć w tej akcji, ale nasz bramkarz stanął na wysokości zadania - powiedział po meczu Maciej Stolarczyk ,trener Jagiellonii Białystok.