![Jagiellonia Białystok zremisowała z Rakowem Częstochowa [fot. jagiellonia.pl]](/assets/lib/resized/53698/1280x720.jpg)
Mecz rozpoczął się w możliwie najgorszy sposób dla "Żółto-Czerwonych". W 3. minucie debiutujący w Rakowie w rozgrywkach Ekstraklasy Bartosz Nowak w sytuacji sam na sam z pokonał Zlatana Alomerovicia. W 10. minucie gospodarze prowadzili już dwiema bramkami. Piłka po strzale Piaseckiego odbiła się od słupka, po chwili niefortunnie interweniujący Bojan Nastić wpakował ją do własnej bramki.
- Przed przerwą zagraliśmy słabe spotkanie. Przewaga i sytuacje wypracowane przez Raków wynikały z tego, że przegraliśmy środek pola - komentuje Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii Białystok.
W 63. minucie Jagiellonia odpowiedziała na bramki gospodarzy. Pięknym uderzeniem z ponad 20. metrów popisał się Nene. Portugalczyk zaskoczył Trelowskiego.
- Zdaje sobie sprawę z tego, że potrafię uderzyć z dystansu, muszę częściej próbować. Na szczęście dzisiaj piłka wpadła do bramki Rakowa po moim uderzeniu, bardzo się z tego cieszę - dodaje Nene w rozmowie z klubowymi mediami.
W 85. minucie to, co wydawało się niemożliwe po pierwszych minutach stało się faktem. Jagiellonia wyrównała. Najpierw bardzo groźny strzał oddał Marc Gual. Jeszcze to uderzenie Trelowski sparował na korner, ale po chwili po rozegraniu rzutu rożnego i podaniu Marca piłkę do siatki skierował Jesus Imaz.
- Chcieliśmy zakończyć serię trzech porażek z rzędu. Dobrze, że udało się to nam dzisiaj, na trudnym terenie, przeciwko dobremu zespołowi, rywalizującemu na arenie międzynarodowej. Musimy się uczyć, poprawiać, wyciągnąć wnioski z tego meczu - mówi klubowym mediom Jesus Imaz.
Mecz zakończył się wynikiem 2:2. W kolejnym starciu Jagiellonia Białystok zagra z Miedzią Legnica. Spotkanie zostanie rozegrane 19 sierpnia br. o godz. 18:00.
