Górnik Zabrze stwarzał wiele okazji do objęcia prowadzenia, ale świetnie w bramce Jagiellonii Białystok spisywał się Zlatan Alomerović. Zabrzanie dopięli swego w 33. minucie po zejściu z boiska obrońcy Jagi Miłosza Matysika i chwilowej grze Żółto-Czerwonych w 10-ciu. Robert Dadok otrzymał piłkę na prawym skrzydle i precyzyjnie zacentrował w stronę nadbiegającego Piotra Krawczyka, który strzelił gola z najbliższej odległości.
- W pierwszej połowie nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać. Szkoda sytuacji z kontuzją. Graliśmy w dziesięciu, mogliśmy wykopać piłkę w aut, żeby móc zrobić zmianę - powiedział klubowym mediom golkiper Jagi Zlatan Alomerović.
Wyrównanie stanu spotkania przyszło w 66. minucie. W polu karnym, pojedynek powietrzny wygrał Bogdan Țîru zgrywając piłkę do Tomáša Přikryla, który pewnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.
- W przerwie skorygowaliśmy naszą grę, powiedzieliśmy sobie co trzeba poprawić i uważam, że po zmianie stron było już lepiej. W końcówce meczu Górnik naciskał na nas, ale my również tworzyliśmy swoje sytuacje - mówił w rozmowie z klubowymi mediami Přikryl.
Końcówka meczu to wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszła białostocka drużyna. W doliczonym czasie gry, precyzyjnie zacentrował Přikryl, a w polu karnym wzorowo zachował się Karol Struski uderzając pod poprzeczkę, nie do obrony dla golkipera Zabrzan.
- Jak się gra do końca, to ta sytuacja na pewno przyjdzie. Fajnie, że Tomáš mnie zauważył. Wiedziałem, że mam na nodze piłkę meczową i cieszę się, że się udało - ocenia Struski.
W następnym spotkaniu, Jagiellonia Białystok zmierzy się na Stadionie Miejskim przy ul. Słonecznej z Cracovią. Mecz zostanie rozegrany 19 lutego o godz. 15:00.