W pierwszych minutach spotkania nie działo się wiele. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Gospodarze postawili na agresywny doskok i wysoki pressing, chcąc odebrać piłkę zawodnikom Jagi. Nasi zawodnicy skutecznie zabezpieczali tyły. W efekcie na pierwszy celny strzał czekaliśmy do 28. minuty, kiedy Przemysław Banaszak przejął piłkę na linii pola karnego, efektownym zwodem minął Israela Puerto i strzelił z narożnika "16", jednak bramkarz Jagi pewnie interweniował.
Po chwili gospodarze mieli doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Akcję na prawej stronie rozpoczął Krykun, który oddał piłkę Lokilo. Belg posłał precyzyjne dośrodkowanie w nasze pole karne, gdzie minimalnie z piłką minął się Banaszak, a po chwili w toczącą się piłkę nie trafił Kalinkowski.
Najlepszą okazję Jagiellonia wypracowała tuż przed przerwą. Do piłki odbitej po strzale Tomasa Prikryla na linii 16. metrów dopadł Bojan Nastić i strzelił w tzw. długi róg. Futbolówka minimalnie przeszła obok słupka bramki gospodarzy.
W drugą połowę lepiej weszli gospodarze. Górnik, podobnie jak w pierwszej połowie, starał się wysoko i agresywnie atakować Jagiellończyków, czego efektem były kartki dla Lokilo i Kalinkowskiego. Gospodarze wiele akcji przeprowadzili bokami. Po jednym z dośrodkowań piłkę z pole karnego wybijał Israel Puerto. Po chwili dopadł do niej Jonathan de Amo. Hiszpan, który strzelił już dwa gole Jadze, jeszcze jako zawodnik Stali Mielec, tym razem spróbował szczęścia uderzając piłkę zza pola karnego. Ta jednak znalazła się za linią końcową.
W 64. minucie jeden z obrońców gospodarzy zderzył się z bramkarzem, Adrianem Kostrzewskim. Bezpańską piłkę przejął Tomas Prikryl, niestety Czech mając przed sobą odkrytą bramkę fatalnie skiksował i nie dał prowadzenia gościom. W 86. minucie Jesus Imaz przejął piłkę w polu karnym gospodarzy i strzelił zwycięskiego gola.
Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Jagi. Dzięki rozstrzygnięciom na innych stadionach Jagiellonia zakończyła zmagania ligowe na 12. miejscu w tabeli.
- Cieszę się ze zwycięstwa, zakończyliśmy serię remisów. Myślę, że to dobry rezultat zarówno dla zespołu jak i dla strzelca bramki, Jesusa Imaza. Kiedy opadną emocje spróbujemy znaleźć receptę na przyszły sezon. Chcemy, żeby w zespole była jakość oraz żeby omijały nas kontuzje. Dla przykładu - w dzisiejszym meczu zabrakło pięciu podstawowych piłkarzy, którzy byli z nami przez wiele miesięcy. W zespole jest utalentowana młodzież, która jednak potrzebuje czasu. Mam nadzieję, że będziemy ich skutecznie wkomponowywać w drużynę. Będziemy również patrzeć na to, co przez najbliższe trzy tygodnie możemy zrobić na rynku transferowym - mówił Piotr Nowak, trener Jagiellonii Białystok.