Trener Adrian Siemieniec dokonał roszad w składzie w porównaniu do pucharowej potyczki z Koroną Kielce w środku tygodnia. Z konieczności na prawej obronie od pierwszych minut zagrał Dusan Stojinović, który zastąpił pauzującego za żółte kartki Michala Sacka. Do bramki wrócił z kolei Zlatan Alomerović, a na ławkę rezerwowych Sławomir Abramowicz. Wśród zmienników byli też Aurelien Nguiamba i Jarosław Kubicki, którzy w środę grali od początku, a w zamian ujrzeliśmy na placu Nene i Jose Naranjo.
Jak przebiegało starcie w Zabrzu? Od początku przeważała Jagiellonia, która chciała jak najszybciej otworzyć wynik. Były okazje, między innymi Jesus Imaz spudłował głową po składnej akcji i wymianie kilku podań na dużej szybkości.
Mimo mocnego początku to Jagiellonia dała się zaskoczyć w 24. minucie. Erik Janża zagrał z rzutu wolnego przed pole karne do niepilnowanego Damiana Rasaka, który uderzył bez namysłu. Fubolówka odbiła się od jednego z Jagiellończyków, kompletnie myląc Alomerovicia. Przegrywaliśmy 0:1.
Żółto-Czerwoni chcieli szybko odpowiedzieć, ale strzał głową Nene lada chwila był niecelny. Zaraz potem Alomerović nogami odbił uderzenie Lukasa Podolskiego.
Było blisko wyrównania tuż po upływie pół godziny gry, gdy potężnie w polu karnym uderzał Naranjo, ale Hiszpan trafił wprost w dobrze ustawionego Daniela Bielicę.
Tuż przed przerwą jeszcze groźnie zza pola karnego uderzał Nene, ale Portugalczyk nieznacznie chybił celu. Do szatni zabrzanie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron Jagiellonia znów mocno ruszyła do ataków. W 48. minucie głową nad bramką rywala uderzył Jesus Imaz. Ten sam zawodnik zaraz potem spudłował po dośrodkowaniu.
Po godzinie gry nastąpiły dwie zmiany w Jadze. Murawę opuścili Afimico Pululu i Kristoffer Hansen, a pojawili się na niej Dominik Marczuk i Kaan Caliskaner.
Spustoszenie w jagiellońskich szeregach sobotniego popołudnia siał Ennali. Skrzydłowy Górnika raz po raz urywał się w kontratakach naszym defensorom. W 67. minucie był bliski zdobycia bramki, ale przegrał pojedynek z Alomeroviciem.
Chwilę później Niemiec był już bezwzględny. W sytuacji sam na sam przelobował Alomerovicia i podwyższył prowadzenie zabrzan. Znakomitą asystą przy golu rodaka popisał się Podolski.
Inny rodak wspomnianej dwójki, ale po drugiej stronie barykady - Caliskaner, momentalnie zmniejszył rozmiary prowadzenia Górnika. Kaan wykorzystał precyzyjne dogranie Naranjo i po rykoszecie skierował piłkę do siatki.
Wcześniej trener SIemieniec dokonał podwójnej zmiany wpuszczając na murawę Bartłomieja Wdowika i Aureliena Nguiambę, którzy zastąpili Lewickiego i Nene.
W 76. minucie Ennali zmarnował świetną okazję Górnika w kontrataku. Zamiast samemu kończyć akcję, podał niecelnie w kierunku Pawła Olkowskiego.
Po chwili arbiter podyktował rzut karny dla Górnika za faul, oczywiście... na Ennalim. Po wideoweryfikacji VAR ostatecznie jednak anulowano jedenastkę i sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na rzut wolny.
W samej końcówce jeszcze Jetmir Haliti zmienił na boisku Stojinovicia. Mimo usilnych starań naszego zespołu o wyrównującego gola i sporej liczby dośrodkowań w pole karne, zabrzanie mieli tego dnia zwarte szyki obronne i nie dopuścili już Jagiellonię do sytuacji. Tym samym Żółto-Czerwoni ponieśli drugą porażkę w rundzie wiosennej PKO BP EKstraklasy, a piątą w całym sezonie.