Trener Adrian Siemieniec wrócił do żelaznej jedenastki, która gwarantowała mu zwycięstwa w pierwszej części sezonu. Po odpokutowanej karze wychowawczej wrócił Adrian Dieguez oraz pauzujący przed tygodniem za żółte kartki Nene. Na skrzydle ponownie od początku zagrał Dominik Marczuk, który starcie z Piastem Gliwice rozpoczynał na ławce.
Piątkowy mecz nie mógł lepiej rozpocząć się dla Żółto-Czerwonych. Już w pierwszej minucie fatalny błąd przy wybiciu piłki popełnił bramkarz Adrian Lis, z czego bezwzględnie skorzystał Hansen trafiając do pustej bramki.
Jagiellończycy mogli pójść za ciosem kilkanaście minut później, ale tym razem Norweg trafił tylko w słupek. Ponownie jak po drugiej stronie Dario Vizinger, który był bliski zaskoczenia Zlatana Alomerovicia.
Gospodarze wyrównali po rzucie rożnym po pół godzinie gry. Tym razem nasz golkiper sparował piłkę niedokładnie, bo w kierunku nadbiegającego Macieja Żurawskiego, który dopełnił formalności uderzeniem głową.
Do przerwy oba zespoły schodziły remisując, choć Warta mogła się jeszcze pokusić o drugie trafienie, ale ze strzałem Kajetana Szmyta poradził sobie Alomerović.
W drugiej części Jaga zaatakowała i była bliska drugiego gola po akcji Jesusa Imaza z Jose Naranjo. Ze strzałem tego drugiego tym razem poradził sobie jednak Lis.
Warta też grała odważnie i kilka razy zakotłowało się w naszym polu karnym. Strzelali między innymi Vizinger i Mateusz Kupczak. Raz piłka poszybowała nad bramką, a w drugim przypadku dobrze interweniował Alomerović.
Po godzinie gry to nasz zespół zadał decydujący cios. Dieguez precyzyjnym podaniem obsłużył Nene, który oddał potężny strzał. Lis odbił piłkę, ale prosto pod nogi nadbiegającego Naranjo, który uderzeniem "pod ladę" nie dał szans rywalowi.
Zaraz potem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Filip Borowski, co oznaczało, że końcówkę meczu rozgrywaliśmy w przewadze jednego zawodnika.
Nasz zespół nie dał już sobie strzelić gola, miał okazje do podwyższenia prowadzenia, choćby po strzałach Nene, ale piłka już ani razu nie znalazła się w siatce. Żółto-Czerwoni długo utrzymując się przy piłce nie pozwalali już przeciwnikowi na tworzenie sytuacji. Mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Jagiellonii, która umocniła się na pozycji wicelidera PKO BP Ekstraklasy na półmetku sezonu.
W najbliższy wtorek (5.12) oba zespoły spotkają się ponownie, tym razem przy Słonecznej w ramach 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. Początek spotkania o godzinie 21:00.
17. kolejka PKO BP Ekstraklasy
Warta Poznań - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:1).
Bramki: Maciej Żurawski 32' - Kristoffer Hansen 1', José Naranjo 66'
Warta: 1. Adrian Lis - 28. Filip Borowski, 4. Dimítris Stavrópoulos (68, 34. Wiktor Pleśnierowicz), 21. Mateusz Kupczak, 14. Bogdan Țîru, 22. Konrad Matuszewski - 7. Kajetan Szmyt, 6. Maciej Żurawski (68, 8. Niilo Mäenpää), 16. Miguel Luís (68, 3. Jakub Kiełb), 47. Tomáš Přikryl (68, 77. Stefan Savić) - 29. Dario Vizinger (68, 9. Márton Eppel).
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 16. Michal Sáček, 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 27. Bartłomiej Wdowik - 7. Dominik Marczuk (65, 18. Tomasz Kupisz), 6. Taras Romanczuk, 8. Nené, 99. Kristoffer Hansen - 11. Jesús Imaz, 28. José Naranjo.
żółte kartki: Matuszewski, Miguel Luís, Vizinger, Borowski - Diéguez.
czerwona kartka: Filip Borowski (71. minuta, Warta, za drugą żółtą).
sędziował: Karol Arys (Szczecin).
widzów: 1058.
Źródło: jagiellonia.pl