Trener Adrian Siemieniec dokonał jednej zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu do ostatniego starcia z Cracovią. Od pierwszych minut oglądaliśmy Jarosława Kubickiego, a na ławce usiadł zmagający się w poprzednich dniach z przeziębieniem Kristoffer Hansen.
Jak przebiegał piątkowy mecz? Od początku nie było wątpliwości, komu w tym spotkaniu bardziej zależało na zdobyciu trzech punktów. Jagiellonia atakowała zdecydowanie i już w pierwszych minutach mogła zostać za to nagrodzona golem. W polu karnym upadł Jarosław Kubicki i sędzia Bartosz Frankowski wskazał na wapno. Po analizie VAR, która trwała blisko pięć minut, ostatecznie jednak anulował tę decyzję.
Ta sytuacja nie podłamała w żadnym wypadku gospodarzy, którzy nie oddawali inicjatywy rywalom nawet na chwilę. W pierwszym kwadransie oglądaliśmy jeszcze groźne strzały Nene i Kubickiego. Bliski zdobycia bramki był też Afimico Pululu, który przegrał pojedynek z Sokratisem Dioudisem.
Co się odwlecze, to nie uciecze. W 28. minucie starania Jagiellończyków wreszcie dały efekt w postaci gola. Szczęśliwcem okazał się defensor - Mateusz Skrzypczak, który trafił do siatki strzałem głową po rzucie rożnym.
Jednobramkowe prowadzenie nie zadowoliło Żółto-Czerwonych. Przed przerwą po wideoweryfikacji tym razem sędzia Frankowski podyktował rzut karny nieodwołalnie. Do jedenastki podszedł Pululu, który uderzył precyzyjnie i mocno. Dioudis mimo że rzucił się w dobrą stronę, nie sięgnął futbolówki. Do przerwy było 2:0.
Drugą część spotkania przyjezdni rozpoczęli od ataków. Raz poważnie zakotłowalło się w naszym polu karnym, ale na posterunku byli defensorzy Jagi, którzy zablokowali uderzania lubinian.
Po żywiołowym początku gości Jaga ponownie zaczęła grać swoje i kontrolowała boiskowe wydarzenia. Po godzinie gry spotkanie było rozstrzygnięte. Bartłomiej Wdowik udowodnił, że w tej rundzie nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Po niesamowitych golach z rzutów wolnych przyszła pora na trafienie... z rzutu rożnego. Dioudis kompletnie zaskoczony musiał po raz trzeci wyciągać piłkę z siatki.
Do końca rywalizacji Jaga grając na dużym luzie groźnie kontrowała lubinian. Przynajmniej raz mogła trafić do siatki, zwłaszcza wtedy, gdy w poprzeczkę po wzorowej akcji trafił Jose Naranjo. Bliski szczęścia był też rezerwowy Hansen, ale ostatecznie wynik już nie zmienił się. Jagiellonia wygrała zdecydowanie i po piątkowych meczach PKO BP Ekstraklasy została liderem tabeli. Bilans imponujący - osiem zwycięstw w 11 meczach i komplet - sześć wygranych u siebie. Twierdza Białystok wciąż niezdobyta.
12. kolejka PKO BP Ekstraklasy
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin 3:0 (2:0).
Bramki: Mateusz Skrzypczak 28', Afimico Pululu 44' (k), Bartłomiej Wdowik 66'
Jagiellonia: 1. Zlatan Alomerović - 16. Michal Sáček (82' 3. Dušan Stojinović), 72. Mateusz Skrzypczak, 17. Adrián Diéguez, 27. Bartłomiej Wdowik (87, 5. Bojan Nastić), 7. Dominik Marczuk (68' 18. Tomasz Kupisz), 6. Taras Romanczuk, 8. Nené, 14. Jarosław Kubicki (87' 51. Alan Rybak), 28. José Naranjo (82' 99. Kristoffer Hansen), 10. Afimico Pululu.
Zagłębie: 87. Sokrátis Dioúdis - 13. Mateusz Grzybek, 2. Bartosz Kopacz, 5. Aleks Ławniczak, 3. Mikkel Kirkeskov, 7. Kacper Chodyna (81' 17. Marek Mróz), 6. Tomasz Makowski (46' 20. Marko Poletanović), 8. Damian Dąbrowski, 16. Serhij Bułeca (46' 21. Tomasz Pieńko), 77. Mateusz Wdowiak (90' 11. Arkadiusz Woźniak), 18. Juan Muñoz (68' 90. Dawid Kurminowski).