Pierwsze minuty były interesujące. Najpierw Zlatan Alomerović dobrze interweniował po strzale z dystansu Łukasza Sierpiny. Chwilę później ruszyła Jaga. Pospisil strzelał zza pola karnego. Konrad Forenc popisał się ładną robinsonadą. Lada moment znów było groźnie, tym razem pod bramką Jagiellonii. Jakub Łukowski strzelił płasko w polu karnym Jagi, ale Zlatan był świetnie ustawiony i ładnie sparował piłkę. W 26. minucie Jesus Imaz znalazł się w świetnej sytuacji, ale przegrał pojedynek z Forencem. Strzał Hiszpana był zbyt lekki.
Po pół godzinie gry, Jaga objęła prowadzenie. Najpierw Forenc sparował piłkę po strzale Cernycha, ale po chwili Tomas Prikryl płaskim uderzeniem skierował futbolówkę do bramki. Gol został uznany, choć chwilę wcześniej zawodnicy Korony oddali piłkę Jadze w geście fair play. Białostoccy zawodnicy zaraz potem oddali gola drużynie gości. Łukowski zapisał się w protokole meczowym jako strzelec. Był remis 1:1. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza część rywalizacji.
Druga połowa rozpoczęła się mocno. Najpierw z powietrza uderzył silnie Gual, ale nad bramką. Po chwili próbował Jakub Lewicki, jednak w ostatniej chwili został zablokowany. Po tym zdarzeniu trwała długa wideoweryfikacja VAR sędziego Bartosza Frankowskiego, po czym ostatecznie został odgwizdany rzut karny. Do piłki podszedł Gual, który dał Jadze prowadzenie.
W 58. minucie Marc polował na drugą bramkę, ale po podaniu Imaza uderzył nad bramką. Zaraz potem Jaga podwyższyła prowadzenie. Ponownie po uderzeniu z rzutu karnego. Arbiter odgwizdał jedenastkę po zagraniu ręką zawodnika Korony. Do siatki tym razem trafił Fedor Cernych i było już 3:1. Rezultat poprawiono w 85. minucie. Czwartą bramkę dla Jagi zdobył niezawodny Imaz, który wykorzystał kapitalną akcję i płaskie dogranie Guala. Mecz zakończył się więc 4:1.
- Na pewno jesteśmy zadowoleni z rezultatu i z wielu akcji, które w tym meczu przeprowadziliśmy. Przed wszystkim jednak godne podkreślenia jest zachowanie fair play. Nie wszyscy zobaczyli to, że pierwszego gola strzeliliśmy po oddaniu piłki przez zawodników Korony. Marc Gual nie widział tej sytuacji i po prostu zachował się jak rasowy napastnik. Cieszy mnie dobra postawa drużyny i duch gry, który pokazaliśmy. Poza tym zademonstrowaliśmy ciekawy i ofensywny futbol - powiedział po meczu Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii Białystok.