W poprzednim spotkaniu, Jagiellonia Białystok przegrała z Wisłą Płock wynikiem 0:1. Zwycięskiego gola dla gości na początku rywalizacji strzelił Marko Kolar. Teraz, Żółto-Czerwoni chcą przełamać złą passę.
- Każdy czeka na takie spotkania jak to najbliższe z Lechem. Z tej drogi, którą obraliśmy, jak granie w piłkę, utrzymywanie się przy niej na pewno nie zejdziemy. Chcemy szanować futbolówkę, wychodzić na pozycje. W ostatnim spotkaniu brakowało gry bez piłki. W zasadzie nie wykreowaliśmy klarownej sytuacji. Wiele jest do poprawy. Ostatnie mecze Lecha pokazały, że przy dobrym zabezpieczeniu bramki można stamtąd przywieźć korzystny wynik. Myślę, że czeka nas otwarty mecz. Zarówno Jagiellonia jak i Lech mają kreatywnych zawodników, którzy jednym zagraniem potrafią zmienić przebieg meczu. Ostatnio Lech rywalizował z zespołami walczącymi i miał z nimi problemy - zaznacza Piotr Nowak, trener Jagiellonii Białystok.
Jagiellonia Białystok zajmuje 12. pozycję w ligowej tabeli z dorobkiem 30 pkt. Lech Poznań jest 3. i ma na koncie 49 pkt. To jeden z pretendentów do tytułu mistrzowskiego.
- Chciałbym, abyśmy zapunktowali, a czy będę miał w danym meczu dużo pracy, czy wręcz odwrotnie, to nie ma znaczenia. Przed pierwszym gwizdkiem nikt jeszcze nie przegrał meczu. Im dłużej będzie utrzymywał się korzystny dla nas remis, tym większa presja będzie na gospodarzach - mówi Zlatan Alomerović, bramkarz Jagiellonii Białystok.
Szykuje się święto - na trybunach będzie ponad 40 tys. osób oraz 1000 kibiców Jagiellonii Białystok. Obie drużyny zagrają w historycznych strojach. Początek spotkania jutro (19.03) o godz. 20:00.