Jagiellonia Białystok objęła prowadzenie w 32. minucie. Po mocnym wstrzeleniu piłki w pole karne, futbolówka odbiła się od obrońców Stali Mielec i trafiła pod nogi Jesusa Imaza. Hiszpan najpierw trafił w słupek bramki gości, ale przy dobitce już się nie pomylił. Lada moment było już 2:0. Najpierw piłkę po strzale z rzutu wolnego Nene odbił Mrozek, ale przy dobitce Marca Guala był już bezradny. Jaga w pełni zasłużenie prowadziła różnicą dwóch goli.
- W szatni przed pierwszym gwizdkiem wiedzieliśmy, jak chcemy zagrać. Każdy z nas chciał sięgnąć po komplet punktów, zwłaszcza, że graliśmy u siebie - powiedział klubowym mediom Israel Puerto, obrońca Jagiellonii Białystok.
Chwilę później Żółto-Czerwoni zdobyli trzecią bramkę. Bezradnych gości po raz drugi skarcił Gual, który tym razem popisał się ładnym uderzeniem pod poprzeczkę bramki Stali. Kolejny gol padł w drugiej połowie spotkania. W 65. minucie, Imaz znakomitą przewrotką zdobył czwartą bramkę dla Dumy Podlasia. Ostatecznie Jaga w pełni zasłużenie zwyciężyła różnicą czterech goli.
- Cieszymy się po tak wysokim zwycięstwie i dobrej grze. Mieliśmy od początku sezonu takie momenty, kiedy kreowaliśmy sytuacje, ale nie zamieniliśmy ich na bramki. Dziś wszystko funkcjonowało dobrze. Cieszę się, że mimo pogody publiczność przyszła licznie i pomogła nam swoim dopingiem. Teraz nasza rolą jest to, żeby być powtarzalnym w kolejnych spotkaniach - stwierdził Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii Białystok.
W następnym spotkaniu, Jagiellonia zagra z Lechią Gdańsk. Wyjazdowy mecz zostanie rozegrany 17 września o godz. 15:00.
- To dobrze, że nie przegrywamy. Musimy wzorować się na meczu ze Stalą, w którym zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Stworzyliśmy sobie wiele okazji, kilka z nich wykorzystaliśmy. W Gdańsku musimy zagrać podobnie - mówił w rozmowie z klubowymi mediami Marc Gual, strzelec dwóch bramek w meczu ze Stalą Mielec.