W 12. minucie napastnik z Półwyspu Iberyjskiego znalazł drogę do bramki Radomiaka. Najpierw arbiter orzekł, że Marc Gual znalazł się na pozycji spalonej, ale po wideoweryfikacji VAR okazało się, że niesłusznie i gol Hiszpana został uznany. Jagiellonia prowadziła 1:0. Radomianie próbowali szybko odpowiedzieć. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła minimalnie głową chybił celu Maurides. W kolejnych minutach, Jaga starała się po raz drugi zaskoczyć przyjezdnych szybkim atakiem. W końcowym etapie akcji zabrakło jednak dokładności.
W 41. minucie w polu karnym Radomiaka przewrócił się Cernych. Arbiter orzekł, że białostocki zawodnik został nieprzepisowo powstrzymany przez defensorów gości i odgwizdał rzut karny. Po analizie VAR anulował pierwotnie podjętą decyzję. Zaraz potem arbiter z Siedlec ukarał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką zawodnika Jagiellonii - Mateusza Skrzypczaka, który zdaniem sędziego zatrzymał wychodzącego na dogodną pozycję piłkarza Radomiaka w sposób nieprzepisowy.
W 59. minucie Alves uderzał z pierwszej piłki w polu karnym Jagi, jednak Alomerović sparował piłkę na rzut rożny. Sędzia dopatrzył się przy tej akcji zagrania ręką Bogdana Tiru i po analizie VAR odgwizdał "jedenastkę" dla gości. Pewnym egzekutorem okazał się Filipe Nascimento. Był remis 1:1. Nedługo później arbiter znów skorzystał z VAR-u, tym razem w sytuacji, gdy rozpatrywana byłą ewentualna czerwona kartka dla Andrzeja Trubehy. Krzysztof Jakubik oddelegował zawodnika do szatni. Andrzej otrzymał w ciągu trzech minut dwie żółte kartki i w konsekwencji opuścił boisko. Goście grali z przewagą dwóch zawodników od 70. minuty.
W dodatkowym czasie gry w znakomitej sytuacji spudłował uderzeniem głową Leandro. Zaraz potem autorem złotego gola dla gości okazał się Maurides, który z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki Jagi. Mecz Jagiellonii Białystok z Radomiakiem Radom zakończył się wynikiem 1:2.