Mecz, szczególnie w pierwszej połowie, nie obfitował w wiele okazji strzeleckich. Pierwsi gola mogli strzelić gospodarze. W dobrej okazji znacząco pomylił się jednak Janusz Gol. W odpowiedzi Michala Peskovicia pokonać próbował Jakub Wójcicki, do którego długą piłkę z głębi pola zaadresował Marko Poletanović.
W 22. minucie miało miejsce najważniejsze zdarzenie meczu przy Kałuży. Piłkę na połowie Cracovii odebrał Taras Romanczuk. Kapitan Jagiellonii ruszył w kierunku pola karnego Pasów i odegrał do Martina Kostala. Strzał Słowaka ręką w polu karnym zablokował Niko Datković. Sędzia Tomasz Kwiatkowski sprawdził całą sytuację na powtórkach VAR i wskazał na jedenasty metr od bramki Cracovii. Futbolówkę ustawił Jesus Imaz i pewnym strzałem dał prowadzenie Jagiellonii, która nie oddała go już do końca meczu.
Gospodarze walczyli o wyrównanie, ale nie byli w stanie przełamać dobrze radzącej sobie tego dnia jagiellońskiej defensywy. Najlepsze sytuacje na pokonanie Mariana Kelemena miał Airam Cabrera. Hiszpan raz przelobował Słowaka, ale zmierzającą do pustej bramki piłkę wybił Nemanja Mitrović. Piętnaście minut przed końcem Cabrera miał jeszcze lepszą sytuację, ale tym razem Kelemen nie potrzebował już pomocy kolegów, by zastopować snajpera z Krakowa. Na kilka minut przed końcem z dystansu uderzył jeszcze Janusz Gol, ale za słabo dokręcił piłkę i ta ostatecznie minęła prawy słupek bramki Żółto-Czerwonych. Dzięki wygranej nad Pasami, białostoczanie awansowali na czwarte miejsce w tabeli.
- Jestem bardzo zadowolony z zespołu ze względu na zaangażowanie oraz realizację naszych założeń defensywnych. Szczególnie pierwsza połowa w tym względzie była bardzo dobra w naszym wykonaniu. W drugiej nie potrzebnie cofnęliśmy się tak nisko. Przez to Cracovia zyskała optyczną przewagę i stworzyła sobie dwie dobre okazje. W kluczowym momencie na wysokości zadania stanął również Marian Kelemen. Jego interwencja po strzale Cabrery była wyśmienita. Dobierając skład wiedzieliśmy, że oddamy przeciwnikowi piłkę, ale było to celowe działanie, gdyż doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak groźna przy stałych fragmentach gry jest Cracovia - mówił po meczu trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot.
Powodów do zadowolenia nie miał natomiast trener Michał Probierz. - Nasza gra była zbyt czytelna. Wszystko robiliśmy zbyt wolno. W drugiej połowie nasza gra wyglądała lepiej, przypominała to, co sobie zakładaliśmy. Walczyliśmy z przeciwnikiem, ale i ze swoimi problemami. Późno wróciliśmy z Warszawy, dodatkowo mocno poobijani i zmęczeni. Musieliśmy przeprowadzić kilka zmian w wyjściowym składzie. Zachowaliśmy tempo gry, ale nie potrafiliśmy strzelić gola. Nie możemy być zależni tylko od Airama czy Piszczka. Jeśli chcemy o coś grać odpowiedzialność za grę i zdobywanie bramek muszą też wziąć na siebie inni zawodnicy - mówił szkoleniowiec Pasów.
Cracovia 0 (0:1) 1 Jagiellonia Białystok
Bramka: Jesus Imaz 21 (rzut karny)
Cracovia: 40. Michal Peskovic - 87. Diego Ferraresso, 34. Ołeksij Dytiatjew, 20. Niko Datković, 3. Michal Siplak - 29. Bojan Cecarić (61, 4. Sergiu Hanca), 5. Janusz Gol, 21. Jakub Serafin (61, 8. Milan Dimun), 19. Javi Hernandez, 11. Mateusz Wdowiak (72, 97. Daniel Pik) - 24. Airam Cabrera.
Jagiellonia Białystok: 25. Marian Kelemen - 2. Andrej Kadlec, 5. Nemanja Mitrović, 15. Zoran Arsenić, 19. Bodvar Bodvarsson - 7. Jakub Wójcicki, 99. Bartosz Kwiecień, 6. Taras Romanczuk, 20. Marko Poletanović (72, 26. Martin Pospisil), 77. Martin Kostal (68, 12. Guilherme) - 11. Jesus Imaz (90, 30. Maciej Twarowski).
?żółte kartki: Niko Datković - Bodvar Bodvarsson.
sędzia: Tomasz Kwiatkowski.
frekwencja: 8427.