Bramki w tym meczu padały jedynie w pierwszym kwadransie. Wynik meczu otworzył już w 3. minucie Rivaldinho, syn słynnego, byłego piłkarza między innymi FC Barcelony - Rivaldo. Po ośmiu minutach kapitalnym wyczuciem przestrzeni wykazał się Jesus Imaz. Hiszpan najpierw zauważył, że bramkarz rywali jest wysunięty, a następnie oddał precyzyjny strzał z okolic połowy boiska nie dając żadnych szans do skuteczną interwencję Catalinowi Cabuzowi.
Szybko strzelone bramki pozwalały myśleć, że przed Jagiellończykami kolejna strzelanina, podobna do tej z pierwszego meczu. Tak się jednak nie stało. Mimo wielu dogodnych sytuacji wynik meczu nie uległ już zmianie.
- Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Stworzyliśmy sobie wiele dogodnych okazji bramkowych, ale większość z nich zmarnowaliśmy. Ogólnie jestem zadowolony z tego jak się zaprezentowaliśmy. W naszej grze było więcej jakości w porównaniu do pierwszego meczu. Moim zdaniem zasłużyliśmy na zwycięstwo. Szczególnie szkoda szans stworzonych w okolicach sześćdziesiątej minuty. Mogliśmy wówczas zamknąć wynik. Nie mieliśmy dziś wiele szczęścia, ale mam nadzieję, że te będzie nam dopisywało w lidze - podsumował spotkanie Iwajło Petew, trener Jagiellonii Białystok.
Jagiellonia Białystok 1 (1:1) 1 FC Viitorul Konstanca
Bramki: Jesus Imaz 11' - Rivaldinho 3'
Jagiellonia Białystok: Dejan Iliew (46. Damian Węglarz) - Jakub Wójcicki (77. Andrej Kadlec), Zoran Arsenić, Bartosz Kwiecień (76. Dawid Szymonowicz), zawodnik testowany (77. Bodvar Bodvarsson) - Mile Savković (46. Martin Kostal), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Tomas Prikryl (82. Aleksander Stawiarz), Jesus Imaz (84. Karol Struski), Ognjen Mudrinski (55. Bartosz Bida).
FC Viitorul Konstanca (wyjściowy skład): Catalin Cabuz - Damien Dussaut, Bradley de Nooijer, Rivaldinho, Gabriel Iancu, Bogdan Tiru, Andrei Ciobanu, Cosmin Birnoi, Virgil Ghita, Jacques Zoua, Malcom Edjouma.