W Zielonej Górze od początku zapowiadało się na łatwe punkty gości. Palmiarnia nie wygrała w tym sezonie jeszcze ani razu i z tylko jednym punktem w piętnastu meczach kieruje się w kierunku I ligi. Białostoczanie, podobnie jak reszta stawki również nie zamierzali "podać ręki" rywalom i szybko rozprawili się z gospodarzami.
Od pokonania reprezentanta Austrii, Macieja Kołodziejczyka piątkowe zmagania rozpoczął Przemysław Walaszek. Dla młodego zawodnika Dojlid było to czwarte zwycięstwo w tym sezonie.
- Szanujemy rywala, ale musimy w tym meczu zrobić swoje i wygrać za trzy punkty. Wierzę przy tym, że zapunktuje Przemek Walaszek, który miał ostatnio gorszą serię - mówił przed Piotr Anchim, szef Dojlid.
Równie mocno w młodziana wierzył grający trener, jak również kapitan Dojlid, Wang Zeng Yi, który ustawił Walaszka na pozycji numer jeden przez co trafił on na najsilniejszy punkt Palmiarni w tym sezonie. Walaszek przegrywał już 1:2 w setach, ale powalczył w czwartej oraz piątej partii i rozstrzygnął pierwszy mecz na swoją korzyść.
W kolejnych pojedynkach zawodnicy gospodarzy nie zdołali ugrać nawet jednego seta. Najbliższy tego w meczu z Yongyin Li był Łukasz Wachowiak, ale i tak przegrał 10:12, a w dwóch kolejnych setach do 5. Wandżi natomiast bez większego trudu odprawił z kwitkiem Kamila Nalepę.
Palmiarnia Zielona Góra 0:3 Dojlidy Białystok
Maciej Kołodziejczyk - Przemysław Walaszek 2:3 (13:11, 10:12, 11:6, 6:11, 8:11).
Łukasz Wachowiak - Yongyin Li 0:3 (10:12, 5:11, 5:11).
Kamil Nalepa - Wang Zeng Yi 0:3 (8:11, 7:11, 7:11).
Zdecydowanie trudniejsze zadanie czeka białostoczan w najbliższą niedzielę. Dojlidy zagrają bowiem z jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski - Kolpingiem Frac Jarosław. Gospodarze niedzielnego starcia notują kapitalną serię dziesięciu zwycięstw z rzędu, ale jednym z niewielu zespołów, który urwał im punkty są właśnie Dojlidy.
- Nasz Chińczyk wraz z Przemkiem Walaszkiem trenował ostatnio w Gdańsku i liczymy na ich dobrą postawę, podobnie jak grającego trenera Wandżiego. Jesteśmy w tabeli wysoko, ale mamy fatalny bilans z czołową czwórką, z którą przegraliśmy wszystkie spotkania. Marzymy o tym, by to się zmieniło - mówi Anchim.
Początek spotkania w Jarosławiu już jutro o godzinie 16:00.