- Cieszę się, że pokazaliśmy lwi pazur, bo ta wygrana jest bardzo cenna. Doskoczyliśmy do reszty stawki i utrzymanie nie jest tylko matematycznym rozważaniem, a realną szansą - powiedział po meczu Piotr Anchim, menadżer Dojlid.
Jako pierwsi do stołu podeszli Paweł Platonow i Bartek Such. Białorusin rozpoczął bardzo dobrze. Szybko objął wysokie prowadzenie i rozstrzygnął pierwszego seta na swoją korzyść oddając przeciwnikowi jedynie 5 punktów. W drugim secie Such zawiesił poprzeczkę znacznie wyżej, ale i tym razem Platiemu udało się ją pokonać. Dopiero w trzeciej partii zawodnik gości zdołał ograć Platonowa, to jednak nie wybiło Białorusina z rytmu i w czwartej partii było już po meczu.
- Zaryzykowaliśmy, wystawiając Pawła na pozycję numer jeden, ale zaskoczyliśmy tym przeciwników. Ale nawet najlepsze ustawienie to tylko wstęp. Reszty trzeba dokonać przy stole i Paweł zrobił to bez zarzutu - analizował Piotr Anchim.
W drugim meczu przy stole pojawili się Yongyin Li oraz Zhen Wang. Reprezentant Kanady szybko objął prowadzenie 2:0, ale młody Chińczyk w barwach Dojlid nie załamał rąk. Najpierw wrócił do meczu i doprowadził do wyrównania, a następnie w bardzo zaciętym piątym secie wygrał 12:10 i w całym meczu 3:2.
- Poziom, stopień emocji, dramaturgia, były niesamowite. Bardzo podobała mi się odwaga Li, nie kalkulował, tylko walczył i spotkała go za to nagroda - chwalił młodego zawodnika menadżer białostockiego klubu.
Przysłowiową kropkę nad "i" postawił kapitan Dojlid, Wang Zeng Yi. Reprezentant Polski ograł Dimitrija Prokopcova 3:2 i ważna wygrana Dojlid stała się faktem.
- Aż szkoda, że do kolejnego meczu musimy trochę poczekać. Ale mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem. Już dziś zapraszam do naszej hali na wtorek - 20 lutego, kiedy zagramy ze Spójnią Warszawa. Jeśli pokonamy beniaminka, to nasze szansę na utrzymanie jeszcze bardziej wzrosną - podsumował Anchim.
Dojlidy Wschodzący Białystok - Morliny Ostróda 3:0
Paweł Platonow - Bartosz Such 3:1 (11:5, 11:9, 9:11, 11:4)
Yongyin Li - Zhen Wang 3:2 (5:11, 9:11, 11:4, 11:8, 12:10)
Wang Zeng Yi - Dmitrij Prokopcov 3:2 (11:9, 11:9, 9:11, 8:11, 11:3)