Tym razem była to przede wszystkim skuteczność podczas egzekwowania rzutów karnych. Jedenastki nie wykorzystali, ani Jesus Imaz, ani Taras Romanczuk. Spotkanie zaczęło się dla białostoczan najgorzej jak mogło, bo już w 4. minucie piłkę w siatce umieścił Igor Angulo. Bask miał sporo szczęścia, gdyż piłka po strzale Jesusa Jimeneza odbiła się od słupka i spadła wprost pod nogi napastnika Górnika. Jagiellończycy nie spuścili jednak głów i szybko stworzyli sobie kilka dobrych okazji. Dobrze zza pola karnego uderzał Taras Romanczuk, a po chwili gospodarzy uratowała jeszcze poprzeczka po tym jak dośrodkowanie Andreja Kadleca przecinał Szymon Matuszek. W 22. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Imaz. Hiszpan nie trafił nawet w bramkę, w czym z pewnością nie pomogła mu mocno nasiąknięta murawa.
Kilkanaście minut po zmianie stron Żółto-Czerwoni znów mieli pecha, próbując zatrzymać atak Górnika. Blok Martina Pospisila nie dość, że zmylił Sandomierskiego, to jeszcze umożliwił strzał do pustej bramki Jimenezowi. Podobnie jednak jak po utracie pierwszej bramki, tak i teraz Żółto-Czerwoni nadal szukali gola. W 65. minucie kapitalną okazję miał Juan Camara. Hiszpan wszystko zrobił jak należy, ale najpierw dobrze zareagował Martin Chudy, a następnie odbita przez niego piłka trafiła jeszcze w poprzeczkę. Chwilę później Camara wywalczył jeszcze rzut karny, do którego tym razem podszedł Taras Romanczuk. Kapitan Jagi uderzył w środek, bramkarz poleciał w bok, ale piłkę zdołał odbić nogami. Jagiellończycy kończyli mecz w osłabieniu po tym jak drugą żółtą kartę otrzymał Andrej Kadlec. Chwilę po tym wydarzeniu drugiego gola w tym meczu strzelił Igor Angulo, tym samym ustalając wynik spotkania i stając się w ten sposób, do spółki z Imazem, najskuteczniejszym graczem Ekstraklasy w 2019 roku.
- Po zwycięstwie z Lechią Gdańsk zapanowała euforia, a teraz musimy przełknąć gorycz porażki. Szkoda tego meczu, tym bardziej, że nie brakowało nam sytuacji do strzelenia goli. Nie wykorzystaliśmy chociażby dwóch rzutów karnych. Gospodarzom gratuluję kompletu punktów. Ogólnie jednak trudno mi wytłumaczyć ten wynik. Zostawiliśmy dziś mnóstwo zdrowia. W naszych poczynaniach widać było duże zaangażowanie oraz determinację, za którą dziękuję zespołowi. W tydzień przeszliśmy drogę z nieba do piekła - mówił po meczu trener Żółto-Czerwonych, Rafał Grzyb, który podsumował także jesień w wykonaniu Jagiellonii.
- Przede wszystkim brakowało nam stabilizacji. Dobre mecze przeplataliśmy słabymi. Nie mogliśmy zbudować serii zwycięstw, która podbudowałaby drużynę i pozwoliła powiększyć zdobycz punktową. Straciliśmy całą masę kuriozalnych bramek, które podcinały nam skrzydła, czego dobrym przykładem jest dzisiejszy mecz - podsumował Grzyb.
Górnik Zabrze 3 (1:0) 0 Jagiellonia Białystok
Bramki: Igor Angulo 4, 86, Jesus Jimenez 59
Górnik Zabrze: 84. Martin Chudy - 3. Boris Sekulić, 2. Przemysław Wiśniewski, 5. Paweł Bochniewicz, 64. Erik Janza - 19. Kamil Zapolnik (80, 8. Alasana Manneh), 22. Szymon Matuszek, 44. Filip Bainović (56, 20. Daniel Ściślak), 10. Łukasz Wolsztyński (70, 23. Mateusz Matras), 9. Jesus Jimenez - 17. Igor Angulo.
Jagiellonia Białystok: 29. Grzegorz Sandomierski - 2. Andrej Kadlec, 99. Bartosz Kwiecień (46, 17. Ivan Runje), 15. Zoran Arsenić, 12. Guilherme - 14. Tomas Prikryl (71, 13. Mile Savković), 26. Martin Pospisil, 6. Taras Romanczuk, 11. Jesus Imaz, 10. Juan Camara (82, 44. Krzysztof Toporkiewicz) - 31. Bartosz Bida.
żółte kartki: Boris Sekulić, Kamil Zapolnik, Mateusz Matras - Bartosz Kwiecień, Tomas Prikryl, Andrej Kadlec, Martin Pospisil.
czerwona kartka: Andrej Kadlec.
sędzia: Bartosz Frankowski.
frekwencja: 10 025.